Syndrom K: Fałszywa choroba, która uratowała dziesiątki Żydów podczas wojny

Druga wojna światowa ujawniła wszystkie aspekty ludzkości, od skrajnego okrucieństwa i niemoralności po miłosierdzie i miłość do bliźniego, których po prostu nie da się zmierzyć. Schindler był także w Rzymie. Tak, mniej o nim wiedzą, mniej o nim mówią, uratował mniej ludzi, ale heroizmu nie da się zmierzyć liczbą ocalonych żyć.

Giovanni Borromeo

Ogólnie rzecz biorąc, ten szpital stał się legendą Rzymu. Znajduje się na wyspie pośrodku Tybru. Wielokrotnie ludzie przychodzili tutaj podczas wybuchu ciężkich chorób. To tutaj w XVII wieku leżeli pacjenci z zarazą, a po dwóch wiekach - cholera. Dzięki takiej izolacji szpital stał się ostoją dla wszystkich chorych.

Tak więc z „syndromem K” wpadł Fatebenefratelli. Ale szczegóły tej choroby były bardzo niejasne i w rzeczywistości były sprytnym wynalazkiem Giovanniego Borromeo, naczelnego szpitala.

W murach swojego szpitala Borromeo udzielał schronienia nie zarażonym, ale Żydom i antyfaszystom. Kiedy w 1938 r. We Włoszech wprowadzono antysemityzm, we Włoszech schronił się młody żydowski lekarz Vittorio Sakerdoti, którego Borromeo pomógł sfałszować dokumenty i uczynił z niego jednego ze swoich lekarzy. Schronienie znaleźli tu także Włosi: na przykład psychiatra Adriano Osicini został kilkakrotnie uwięziony za podejrzenie o antyfaszyzm, ale potem Borromeo wziął go pod swoje skrzydła, również umieszczając w szpitalu. Później wszyscy zostali członkami tajnej nazistowskiej grupy oporu.

W 1943 r. Naziści odwiedzili żydowskie getto we włoskiej stolicy, aby przetransportować wszystkich Żydów do obozów koncentracyjnych. Tysiące z nich zabrano z Rzymu, ale niektórym udało się uciec. Kilkadziesiąt z nich stało się pacjentami Fatebenefratelli cierpiącymi na tajemniczy „zespół K.” Ta „choroba” była szczególnym identyfikatorem w dokumentach: w ten sposób można było odróżnić Żydów od prawdziwych pacjentów. „Syndrom K” stał się specjalnym symbolem, który mówi „akceptuję Żyda”.

Nazwa śmiertelnej choroby została wymyślona przez samego Borromeo i była w zgodzie z zespołem Kocha - jak ludzie nazywali gruźlicą, w tym czasie bardzo straszną chorobą.

Niemniej jednak niemieccy żołnierze wpadli w mury szpitala, ale „chorym” podano instrukcje: kiedy naziści przeszli przez drzwi, trzeba było mocno kaszleć. I ta technika zadziałała: żołnierze bali się zarażenia straszliwą chorobą, myśląc, że to jest gruźlica lub rak, i szybko opuścili Fatebenefratelli.

Do końca nie wiadomo, ile osób uratował Borromeo: od dwóch tuzinów do setek. Borromeo stał się prawdziwym bohaterem. Zmarł w 1961 r. W swoim szpitalu i otrzymał jego rozkaz oraz tytuł Sprawiedliwego wśród Narodów Świata za swój wyczyn, a Fatebenefratelli, pomimo przeszłości, zarazy i cholery, został uznany za Dom Życia.

Zostaw Swój Komentarz