Borobudur

Największy na świecie kompleks świątyń buddyjskich Borobudur znajduje się w centrum Jawy, niedaleko starej stolicy Indonezji - Yogyakarty. Naukowcy przypisują czas budowy kompleksu VII-IX wieku n.e. i sugerują, że budowa trwała, według różnych szacunków, od czterdziestu do stu lat.

Około 1006 r. Miała miejsce erupcja sąsiedniego wulkanu Merapi, ludzie opuścili tę ziemię, a świątynia została zatopiona w popiele i porośnięta dżunglą przez wiele stuleci.

W XVIII wieku górne tarasy kompleksu były nieznacznie zauważalne, ale uczestnicy holenderskich wypraw kolonialnych byli zbyt zaniepokojeni poszukiwaniem skarbów i nie znajdując nic cennego w kamieniach, ruszyli dalej, nie wspominając nawet o Borobudur w notatkach i pamiętnikach.

Dopiero w 1814 r. Pojawiła się wzmianka o Borobudur - podczas wojny anglo-holenderskiej gubernator Stamford Ruffles (nawiasem mówiąc, założyciel Singapuru) zainteresował się zarośniętym wzgórzem wykopanym przez Holendrów. Po wysłaniu wyprawy znalazłem tylko górę kamieni z fantazyjnym ornamentem.

Po krótkiej okupacji Brytyjczyków wyspa ponownie wróciła do Holendrów, a pewien Korneliusz zebrał ludzi i zaczął oczyszczać pomnik.

W 1835 r. Górna część kompleksu była wyraźnie widoczna.

Tymczasem w XIX wieku kompleks został aktywnie splądrowany na pamiątki. Nawet król Syjamu, będąc tutaj na wycieczce, nie gardził wyrwaniem ośmiu byków z płaskorzeźby i jedynego ocalałego posągu strażnika świątyni.

Odbudowa trwa do dziś, ale większość Buddów pozostaje bez głowy - zostali też skradzieni za pamiątki z prywatnych kolekcji.

Pierwsze udane przywrócenie kapitału Borobudur miało miejsce w latach 1907–1911, a kompleks zyskał uroczysty i imponujący wygląd.

Przede wszystkim poprawiono strukturę drenażu i przywrócono ogólny wygląd. Borobudur został wzniesiony na wzgórzu, więc konieczne były długotrwałe prace w celu ochrony pomnika przed erozją gleby, zapadnięciem się, korozją i zniszczeniem przez wszechogarniającą dżunglę, w przeciwnym razie świątynia mogłaby się w każdej chwili rozpaść.

Jedynym rozwiązaniem byłoby całkowite rozebranie konstrukcji, wzmocnienie wzgórza i całkowite odtworzenie. Ta ogromna praca została przeprowadzona w latach 1973–1984 pod patronatem UNESCO. Pomnik został rozebrany na kamieniu i odtworzony zgodnie ze szkicami z XIX wieku. Obecnie kompleks Borobudur jest jednym z miejsc światowego dziedzictwa.

W XX wieku kompleks został poddany kilku trzęsieniom ziemi, a nawet zamachowi bombowemu - w 1985 r. Muzułmańscy ekstremiści lekko uszkodzili pomnik. Ale Indonezyjczycy wierzą, że duch Buddy wznoszący się ponad Borobudur nie pozwoli świątyni zniknąć z powierzchni ziemi.

Borobudur został wzniesiony jako ogromna stupa wykonana w formie mandali.

Mandala - złożony model geometryczny, święty w buddyzmie, obraz schematu wszechświata zgodny z ideami buddyjskimi. Pięć niższych poziomów kompleksu symbolizuje buddyjski model świata.

Na górnym poziomie na trzech okrągłych tarasach znajduje się 72 małe stupy wokół dużego centralnego. Każda stupa ma kształt dzwonu. Wewnątrz stup znajdują się posągi Buddy.

Podstawa stupy jest kwadratowa, o boku 118 m.

Pielgrzymi muszą dotrzeć do samego szczytu świątyni, poruszając się spiralnie przeciwnie do ruchu wskazówek zegara przez wszystkie osiem poziomów kompleksu.

Co więcej, cała ścieżka będzie miała około pięciu kilometrów. Biorąc pod uwagę, że każdy poziom należy pokonać siedem razy, uzyskano imponującą odległość.

Ale niewielu ludzi idzie tą drogą i przy całym tym pragnieniu jest to teraz problematyczne - na niektórych niższych poziomach trwają prace restauracyjne, a przejście jest zamknięte dla zwiedzających.

Polecieliśmy do Yogyakarty z Denpasar. Z lotniska taksówka do Borobudur kosztuje 200 tysięcy rupii - około 22 USD. Przejedź czterdzieści kilometrów (prawie godzinę). Taksówkarz zaproponował nawet, że zabierze nas najpierw do Prambanan, a potem do Borobudur - za wszystkie 250 tysięcy, ale pierwszą rzeczą, którą osiedliliśmy się w Magelang, jest miasto 12 kilometrów od Borobudur. Późnym popołudniem dotarliśmy do świątyni.

Zwykły bilet wstępu dla obcokrajowców kosztuje 20 USD, a dla Indonezyjczyków - 3 USD. Jednak jak u nas.

Przyjechaliśmy godzinę przed końcem, ale nie mieliśmy czasu, aby cokolwiek zobaczyć, ponieważ setki Indonezyjczyków zajęło nas prośbą o zrobienie zdjęć. Wrażenie było takie, że nie przyszli zobaczyć świątyni, ale złapać białego człowieka (najlepiej kilka różnych okazów) i zarabiać z nim pieniądze.

O piątej cudowni strażnicy zaczynają łagodnie, ale uparcie pchają gości do wyjścia.

Złapany jest szczególnie rozbrykany.

W związku z tą sytuacją postanowiono tu wrócić wcześnie rano. W recepcji hotelu Manohara, który znajduje się bezpośrednio na terenie sąsiadującym ze świątynią, dotarliśmy o 4 rano. O tej porze zbiera się oddzielna grupa gości, którzy za 45 USD wspinają się na górę Borobudur, aby spotkać świt. W załączniku do biletu znajduje się sarong, nalepka i latarka.

Grupa opuszcza hotel o 4:30. Idź około dziesięciu minut. Podczas gdy oni zmartwychwstali, już nadchodzi.

Zasadniczo możesz tu wejść za darmo, jeśli ostrożnie przekroczysz płot w ciemności i wbiegniesz do świątyni. A o piątej rano wymieszać z pierwszymi gośćmi.

Najniższy poziom kompleksu, zwany Kamadhatu i reprezentujący świat pasji, nie został zachowany w formie płaskorzeźb. 160 obrazów na temat manifestacji zmysłowych nie dotarło do naszych czasów i że istnieją, uczymy się tylko ze starożytnych rękopisów.

Drugi poziom - pięć poziomów o nazwie Rupadhatu - symbolizuje prawdziwy świat i zawiera tematy religijne. Cała historia buddyzmu znajduje odzwierciedlenie w rzeźbach i 1460 płaskorzeźbach. Mieściły 432 posągi Buddy (prawie żaden): 104 na pierwszym i drugim tarasie, 88 na trzecim, 72 na czwartym i 64 na piątym.

A trzy górne okrągłe tarasy dopełniają tego piękna. To jest poziom Arupadhatu. Na dole znajdują się 32 stupy, na środku - 24, na górze - 16. Wewnątrz - naturalnej wielkości Budda. Budowę uzupełnia jedna z największych stup - symbol wieczności.

Z trzydziestu dwóch buddów z niższego tarasu tylko trzynastu pozostało nietkniętych. Na dolnym i środkowym poziomie jest jedna otwarta stupa z Buddą.

Z dwudziestu czterech Buddów na środkowym poziomie tylko cztery rzeźby mają głowy.

A na trzecim poziomie szesnastu stup tylko jeden ma Buddę z głową, a jedna stupa jest na ogół pusta! Ja osobiście to policzyłem i szpiegowałem.

W tle znajduje się ten sam wulkan Merapi, który działa do dziś. Oto on - widzi, jak pali.

Im bliżej wschodu słońca, tym bardziej magiczne widoki zostały odkryte!

Dobrze jest strzelać z porannej mgły tylko z góry i o świcie!

Fantastyczny widok!

W mglistej mgle stopniowo pojawia się droga, którą pierwsi (nie liczymy) goście przejdą za kilka godzin.

A oto świt!

Wśród kupujących bilet było kilku pielgrzymów. Jak się okazało, wczesny poranek jest jedyną okazją do modlitwy we względnej ciszy.

O szóstej rano zaczynają pojawiać się zwykli goście. Są to głównie uczniowie.

Jak widzieliśmy poprzedniej nocy, bardziej interesują ich biali ludzie.

Nikt, a zwłaszcza jasnowłosy cudzoziemiec, nie zostanie zignorowany przez Indonezyjczyków - zarówno dorosłych, jak i dzieci.

Myślę, że gdyby każdy, kto chciał zrobić zdjęcie, dał tysiąc rupii, pobilibyśmy bilety :)

Obejrzyj wideo: Tajemnica Niezwykłej Piramidy Borobudur z Indonezji (Może 2024).

Zostaw Swój Komentarz