Rosja i Gruzja - czy zbliżamy się?

Nie zamierzałem pisać o Gruzji, przynajmniej w najbliższej przyszłości.

Ale oto oświadczenie Putina w sprawie możliwego zniesienia reżimu wizowego z Gruzją. Co nie jest powodem?

Dla nas, Rosjan, może to wcale nie jest impreza, dotarliśmy tam bez wizy, ale dla Gruzinów uważam, że to świetna wiadomość! ...

Przez wiele lat taki obraz można uznać za symbol naszych stosunków z Gruzją.

To słynna kompozycja na skarpie Batumi.

A teraz jest nadzieja, że ​​wszystko się zmieni.

Chociaż co powinno się zmienić? W końcu mówimy tylko o oficjalnych stosunkach na poziomie władzy i rządu. Na tym samym poziomie codziennym, codziennie, więc nic się nie zmieniło.

Byliśmy przekonani o tym, jeżdżąc jesienią po Gruzji.

Opowiem ci także o podróży z Turcji do Gruzji, ale na razie zacznę od Batumi, pierwszego miasta na naszej drodze.

Być może to zdjęcie ilustruje stosunek mieszkańców do gości.

Zajrzeliśmy do tego sklepu, żeby zobaczyć, i zostawiliśmy go z mnóstwem magnesów, wypitych z czaczi i z wieloma opowieściami o tym, jak Gruzini tęsknią za Rosjanami.

Butelki wina i chacha.

Nie butelki, ale dzieła sztuki!

Batumi, oczywiście, jest szokujące ze względu na nową architekturę.

Wiele jest jeszcze w budowie, ale już wieje dach.

A jeśli w ciągu dnia to po prostu zaskakuje, to w nocy ...

... jakbyś był w mieście przyszłości!



Samo miasto, jeśli spojrzy się tylko na jego front, jest bardzo piękne, czasem nawet patos.

Tam, gdzie idą turyści i goście, wszystko jest bardzo przyzwoite.

Szczególnie dotykają plastikowych wielokolorowych paneli, za którymi ukryte są stare ściany i balkony.


Ale jeśli opuścisz centrum, ludzie mieszkają tam znacznie łatwiej.

I to też ma swój urok.

Typowy dziedziniec Batumi z pościelą.


Przy wejściu do parku Mesjasz usiadł na wysokim krześle i pozwolił sobie na sfotografowanie się z niewielkich datków.

Było wielu, którzy chcieli.

Jest to szczególnie piękne w Batumi wieczorem, gdy zapalone są światła.

Prawdziwe miasto europejskie!

W nocnym oświetleniu budynków pieniądze puchły przyzwoicie, ale wszystko wygląda fantastycznie!

W ciągu dnia nie mieli czasu na dotarcie do Tbilisi, źle się „zatrzymało”, a nawet nie przestało padać.

Noc spędziliśmy w wiosce, na boisku szkolnym, w towarzystwie lokalnych stróżów.

Od swojej ostatniej podróży do Gruzji Lehi miał dobrych przyjaciół.

Rzuciliśmy się na nich późnym wieczorem następnego dnia w małej wiosce niedaleko Tbilisi, Uplistsikhe.

Mimo to nakrył do stołu - lobio, chaczapuri, gorący chinkali, grill po drodze ...

Nie ma sensu wymieniać wszystkiego, co zostało nam potraktowane tego wieczoru - sam wiesz, jak to się dzieje w Gruzji!

Oczywiście nie tylko jedli, ale i pili.

Właściciel dał nam kolejną dwulitrową butelkę domowego wina na torze.

Nadal żałuję, że nie mogłem go zabrać do domu, poleciałem „Zwycięstwem”, nie przeszedłem przez bagaż.

Tariel Zacharowicz - odwiedziliśmy go w Uplistsikhe.

Jest zapalonym stalinistą i tego nie ukrywa.

Wydawało mi się jednak, że nie był jedyny, teraz w Gruzji popularność Stalina znów rośnie.

Mimo deszczu padającego trzeciego dnia wspięli się, by obejrzeć starożytne miasto jaskiniowe.

W Tbilisi mieszkaliśmy przez dwa dni z synem Tariela Zacharowicza, Jerzego.

Deszcz nie przestał padać, więc udało nam się przejść tylko w centrum, a potem wykąpać się w słynnych kąpielach siarkowych.

Na pytanie, czy Gruzja i Rosja się zbliżają.

To jest centralny plac w Tbilisi. Tydzień NATO.

Zaskoczony dużą liczbą żebraków na ulicach.

Co więcej, nie są to tylko żebracy bezdomnych, ale powiedziałbym, żebracy-intelektualiści.

Zwykle jest to kobieta od lat, przyzwoicie ubrana, z przyjemną mową.

Rozpoczyna rozmowę o ciężkim życiu, która w końcu sprowadza się do proszenia o pieniądze.

Szczególnie często można je znaleźć w podejściu do świątyń.


Przechodziliśmy obok i prawie byliśmy pijani winem.

Darmowa degustacja przy wejściu do restauracji.

Dowiedziawszy się, że jesteśmy Rosjanami, nie chciał nas puścić i nalał i nalał wszystkiego!

I właściciel restauracji! Stoi w deszczu, zaprasza przechodniów, leje ...

Kupiłem bilet w Vladikavkaz-Moskwie w Internecie, więc nadal nie miałem czasu, aby coś zobaczyć.

Autostopowicze ponownie udały się na granicę, choć były wątpliwości - czy zdążymy?

Nie tylko udało się, ale także zobaczyło tak wiele rzeczy po drodze!

Bardzo piękna starożytna świątynia nad brzegiem zbiornika!

Gruzin, który nas prowadził, zatrzymał się specjalnie dla nas i czekał pół godziny, kiedy wspinaliśmy się i obserwowaliśmy.

W kierunku podróży kilkakrotnie zmieniali samochód na samochód i trafiali do wiosek wzdłuż drogi.

Miejscowi, widząc Rosjan z plecakami, nie pozwalali na przejście.

Albo naleją całą paczkę winogron, potem załadują je jabłkami, a potem przywołają Chachę do picia. Bezpośrednio żałowaliśmy, że nie ma czasu, w przeciwnym razie mieszkalibyśmy tu przez tydzień)

I jaka jest tam natura, milczę!

Kto jechał gruzińską drogą wojskową wie!


Ile nieczystych ogrodów widzieliśmy wzdłuż drogi!

Wygląda na to, że nie ma nikogo do zebrania.

A może po prostu nie nadszedł czas, choć wydaje się, że wszystko przepełniło się przez długi czas.

Młodzi ludzie nie mówią już po rosyjsku i nie wykazują dużego zainteresowania odwiedzających.

Ale starsi ludzie są zupełnie przeciwni, są gotowi spełnić prawie każdą twoją prośbę.

Obejrzyj wideo: Rosja w razie konieczności odpowie tak jak w Gruzji (Może 2024).

Zostaw Swój Komentarz