Droga śmierci

Na świecie istnieje kilka dróg, które można słusznie nazwać „drogami śmierci”. Każdego roku zabierają dziesiątki ludzi kierowców i pasażerów. Drogi te nie wybaczają najmniejszego błędu, a niesprzyjające warunki pogodowe czynią je atrakcją śmierci nawet dla najbardziej doświadczonych kierowców. Miałem szczęście jechać w jednej z tych paskudnych, błotnistych warunków pogodowych i w pełni poczuć powiew śmierci na stromych i mokrych serpentynach.

Poznaj autostradę Kolasin-Podgorica w Czarnogórze. I, Boże, nie pozwól, żebyś się na to zaciągnął w deszczu, a tym bardziej w ciemności.

Nie zawracaj sobie głowy

Czarnogórski ośrodek narciarski Kolasin ze stolicą kraju Podgoricą łączy 70 kilometrów najbardziej malowniczej drogi biegnącej wzdłuż kanionu rzeki Moraca. Z jednej strony jest strome urwisko, z drugiej zaś bezdenna otchłań, na dnie której szaleje górska rzeka.

Do niedawna ta trasa była jedyną drogą, którą można było dostać się z Serbii na wybrzeże Czarnogóry. Jest to międzynarodowa autostrada, wzdłuż której jeżdżą ciężarówki, a także liczne autobusy zwykłe i turystyczne.

Oczywiście tor jest bardzo piękny. Zielone góry, szare klify, liczne tunele i mosty, niebieska wstęga rzeki, wijąca się gdzieś poniżej.



Droga pamięci

Ale nie tylko piękne widoki będą Ci towarzyszyć po drodze.

Tablice pamiątkowe, krzyże, portrety ludzi, którzy rozstali się w tym miejscu ze swoim życiem. Czasami nawet całe rodziny wybierają drogę. Wydaje się, że przechodzisz przez cmentarz.

Głęboka przepaść nie pozostawia prawie żadnej szansy na samochód i pasażerów latających po śliskiej drodze. Ci, którzy przeżyli, mogą uznać się za szczęściarzy, jeśli ogólnie jest o tym mówić tutaj ...

Okropna tragedia

Najstraszniejsze wypadki w tych miejscach miały miejsce w 2013 i 2004 r.

4 lata temu, 23 czerwca 2013 r., Rumuński autobus z 50 pasażerami przyleciał z wysokości 40 metrów w pobliżu klasztoru Moraca. Zabito 18 osób, a kolejnych 29 zostało rannych. Kierowca przekroczył prędkość na śliskiej drodze i stracił kontrolę.

Ale najbardziej bolesna tragedia wydarzyła się na kontynuacji tej trasy, już po stronie Serbii, w pobliżu przygranicznej wioski Gostun w 2004 roku. W pamiętną datę, 04.04.04, rzeka Lim pochłonęła życie 12 bułgarskich dzieci. Autobus z dziećmi wracał z wycieczki z chorwackiego Dubrownika, gdy przegrzane hamulce zawiodły przy dużej prędkości na jednym z zakrętów. Zrywając się z klifu, dosłownie wleciał w burzową, głęboką i zimną rzekę.

Pierwszymi, którzy przybyli na miejsce katastrofy, byli mieszkańcy pobliskiego czarnogórskiego miasta Bielo Pole i członkowie trenującej tu drużyny piłkarskiej. Ale głębokość Limy w tym miejscu wynosi 6 metrów i bez specjalnego sprzętu prawie niemożliwe było wyciągnięcie dzieci i dorosłych z zatopionego autobusu. Niemniej jednak wspólnym wysiłkom udało się uratować 38 osób. Ale 12 drobnych mieszkańców Bułgarii pozostało pochowanych na dnie rzeki.

W miejscu strasznej tragedii rodzice zmarłych dzieci wznieśli zespół pamiątkowy z rzeźbą w postaci połamanych anielskich skrzydeł.

Na tabliczkach znajdują się imiona 12 dzieci. W pobliżu są zawsze świeże kwiaty i miękkie zabawki.

Alternatywa

Od 2011 roku istnieje inna trasa, którą można dostać się z Serbii na wybrzeże Adriatyku Czarnogóry - Zabljak-Niksic-Risan. Szeroka, gładka droga, bez serpentyn, z rębakami i płotami w niebezpiecznych miejscach. Wszyscy rozsądni ludzie wybierają to, jeśli chcą szybko i bez przygody dostać się do morza.

A mieszkańcy i poszukiwacze wrażeń nadal korzystają z drogiej Podgoricy-Kolasin, jeśli nie zostanie ona zamknięta z powodu kolejnej osuwiska.

Obejrzyj wideo: Ak-47 - A oto droga śmierci Wersja Live (Może 2024).

Zostaw Swój Komentarz