Braga - portugalski Rzym, w którym lubią pozostawiać otwarte drzwi

„W Lizbonie rozmawiają, w Porto pracują, w Coimbrze studiują, aw Bradze modlą się”, mówi lokalne powiedzenie. Kakofonia dzwonów kościelnych wpada w atmosferę prowincjonalnego spokoju na ulicach Bragi, przypominając pechowym turystom, że najstarsze miasto założone przez Rzymian nie bez powodu nazywane jest religijnym centrum Portugalii.

„Braga to miasto kontrastów, w którym bogate dziedzictwo historyczne i duchowe współistnieje z wrzącą energią studentów. Koncentracja młodych ludzi tutaj jest najwyższa w Portugalii dzięki jednemu z największych uniwersytetów w kraju. Oprócz trzech tuzinów kościołów i bazylik, które przyniosły Bradze nieoficjalny przydomek„ portugalski Rzym ”, miasto potrafi oczarować podróżnika labiryntem wąskich uliczek starego miasta, bujnych barokowych budynków i przytulnych malowniczych parków, pysznych lokalnych potraw i fantastycznych zakupów, a także odkrywania VAT Wszystkie legendy i ukryte zakątki Braga w miłej atmosferze. - ciekawe rzeczy " Przy mniej więcej takiej ekspresji termojądrowej portale turystyczne i przewodniki obsypane dithyrambami w trzecim co do wielkości mieście Portugalii. Kiedy wyszliśmy z Porto na jeden dzień, mieliśmy ulice, które nie były zatłoczone i urządzone w przeddzień nadchodzącego święta katolickiego, a emeryci spacerowali imponująco i nie było zapachu wychwalanego ducha młodzieży. Czy miało to wpływ na zmartwychwstanie, duszny upał, czy fakt, że szlak pieszy prawie nie wydostał się z konturów Starego Miasta?

Nie mając żadnych złudzeń transcendentalnych i nie poczynając konkretnych planów na splądrowanie Bragi, pojechaliśmy pociągiem do Port, a godzinę później z niewielkim wahaniem, wchodząc bez wahania i spisku przez frontowe drzwi pod łukiem da Porta Nova, zniknęliśmy w rozgałęzionej sieci historycznego centrum . Według ekspertów Rzymianie założyli miasto Bracara Augustus w miejscu dawnej celtyckiej osady nieco ponad dwa tysiące lat temu. Dogodnie położone przy jednej z głównych dróg Półwyspu Iberyjskiego miasto, nazwane na cześć ówczesnego władcy Oktawiana Augusta, stało się centrum administracyjnym imperium i stolicą prowincji Gallecium.

Niemieckie plemię Suev nie znalazło Asterixa i Obelixa, by schwytać Brakarę, a lokalny druid również nie wymyślił przepisu na magiczną miksturę. Suevowie musieli cierpliwie czekać na upadek Cesarstwa Rzymskiego, po którym stolica Gallecia sama wpadła w ich ręce, jak manna z nieba. Suevowie zjednoczyli się z innymi plemionami i poszli razem na wschód, aby rozgromić i ograbić uczciwych ludzi, przywracając bogactwo Brakarze. Wizygotowie położyli kres okrucieństwom, a po kolejnych trzech wiekach sami ulegli Maurom. A po początkowym etapie Reconquista, od około 9 wieku Braga ma pełny status portugalskiej jednostki administracyjnej, a tylko rzadkie fundamenty na obrzeżach świadczą o czasach rzymskich, a notoryczne porównanie z wiecznymi miastami wskazuje, że mówimy nie tylko o gęstości budynków religijnych na kilometr kwadratowy.

Nawiasem mówiąc, nawet najbardziej patriotyczni mieszkańcy Bragi, których tam jestem, jestem w 100% pewien, jest wielu, takie porównanie z pewnością pochlebia. Ale Braga to portugalskie miasto do rdzenia, z dużym i imponującym, ale nie krzyczącym i nie machającym machającym emocjonalnie, literą „P”; tutaj wyraźnie czczą halo najstarszego miasta w Portugalii i ważną rolę, jaką Braga odegrał w szerzeniu się katolicyzmu na półwyspie iberyjskim, obecnie iberyjskim. Niech więc Rzym pozostanie Rzymem z papieskim tronem w Watykanie, a Braga oryginalną Bragą, oprócz trzech tuzinów kościołów w mieście liczącym 130 tysięcy ludzi - to nie jest tak imponujący wskaźnik.

Drugi obsesyjny przydomek Bragi ma również konotacje religijne - „miasto arcybiskupów”. Pierwszy biskup pojawił się w Bradze pod koniec IV wieku, za panowania Suevian, którzy wyznawali arianizm, jeden z pierwszych ruchów chrześcijaństwa. A katolicy zawsze byli znani z chęci nawrócenia wszystkich na wiarę, a nawet najmniejsze odchylenia w interpretacji Pisma Świętego zmusiły ich do zmarszczenia czoła, skręcenia i przedstawienia genialnych planów zastąpienia pojęć. Svets i Wizygotowie, którzy schwytali Bragę po nich, stopniowo stali się katolikami. Niestabilność rosnącego wpływu arcybiskupów na ziemiach iberyjskich spowodowana została atakiem Maurów, którzy przynieśli ze sobą islam. Po Reconquista potęga religijna Bragi jako centrum diecezji wielokrotnie się nasilała.

Kolejny kamień milowy w rozwoju Bragi nastąpił po epoce wielkich odkryć geograficznych. Portugalscy monarchowie czcili kościół, ale nie spieszyli się z podziałem środków zarobionych z handlu zagranicznego na budowę nowych kościołów i pośpieszne zakładanie klasztorów. Pomimo szacunku i znaczenia dla kraju, arcybiskupi Bragi osiedlili się prawie całkowicie w Lizbonie, gdzie wylądowały statki ze złotem i przyprawami oraz żeglarze statków opaleni przez miesiące żeglugi po morzach indyjskich.

Na początku XVI wieku arcybiskupowi Diogo de Souza udało się znaleźć fundusze i rozpocząć na ten czas szeroko zakrojony program renowacji - rozbudowano ulice i place, zbudowano nowe kościoły, zniszczono ogrody. Nazwisko arcybiskupa byłoby prawdopodobnie warte pozostawienia poza tym esejem, gdyby nie było związane z innym portugalskim powiedzeniem: „Jesteś z Bragi, zostawiasz otwarte drzwi”. Do tego czasu główne wojny były daleko w tyle, a miasto wyrosło daleko poza mury twierdzy, chociaż bramy były nadal zamknięte i strzeżone w nocy. De Souza polecił stworzyć nowe bramy, które przetrwały do ​​dnia dzisiejszego pod nazwą Arch de Porta Nova, ale nie blokować przejścia masywnymi drewnianymi drzwiami. Na końcu ulicy znajdował się targ, a mieszkańcy Bragi mogli z łatwością przemieszczać się między centrum a innymi obszarami, swobodnie przechodząc pod łukiem, jak robią to teraz wszyscy turyści odwiedzający stare miasto.

Braga nie była wyjątkiem od reguły, a legenda, która utknęła w średniowieczu, jest ściskana przez bardziej prozaiczną i przyziemną interpretację. W regionie Migno zaskakująco silne i przyjazne relacje rozwinęły się między mieszkańcami, w rzeczywistości w wioskach i małych miasteczkach, co obserwuje się nie tylko w Portugalii do dziś - wszyscy znają się bez teorii sześciu uścisków dłoni, którzy kupili to, co zostawił, jaką uprawę zebrane i z kim się zabłąkają. Nie ma sensu coś ukrywać, a goście zawsze cieszą się, czy sól skończy się w domu sąsiada, czy też wpadnie z propozycją wypicia szklanki portu. Drzwi zaczęły być otwarte, nie bojąc się złodziei, i można bezpiecznie zapomnieć o pęku kluczy w kieszeni.

Niemniej jednak, po odejściu od smukłych szeregów turystycznych emerytów po łuku i spacerowaniu między starymi budynkami, zobaczyliśmy zamknięte okiennice i drzwi sklepów na pierwszych piętrach, na ulicach, pomimo niezbyt wczesnej godziny i dnia wolnego, zapanowała cisza. Albo cała miejscowa ludność rozproszyła się po kościołach, albo poszła odwiedzić siebie i nie zamierzała wystawiać nosa.

Kroniki milczą na temat tego, jak mieszkańcom Bragi udało się zabrać smoka Daenerys Burerobornna od Króla Nocy i białych spacerowiczów (pozwalam sobie nie wymieniać wszystkich tytułów, dopóki ostatni sezon nie zostanie usunięty), tylko dzięki sile wiary. Viserion podniósł, preferuje gorące pasty i tradycyjne smażone sardynki z gotowanymi ziemniakami dla owiec z zielonych wzgórz prowincji portugalskiej. Stopień prażenia smoka jest mistrzowsko regulowany niezależnie.

Po tym, jak Lizbona i Porto kipiały dniem i nocą, prowincjonalna przytulna Braga stała się rodzajem wyspy spokoju, w której Portugalczycy w drugiej połowie swojego życia beztrosko spędzają starość, zwracając się do Boga. Wydawało mi się, że nikt nie zamienił Lizbony i Porto? Status stolicy oznacza, że ​​jest tylko czas na biesiadę w weekendy i po pracy, ale w Port, gdzie port i kawa z portem są oferowane prawie na każdym rogu, a wzdłuż promenady panuje całodobowy gwar, hałas i zabawa, atmosfera, Widzisz, pracownik przypomina bardzo zdalnie. Po wyjściu z labiryntu ulic urządzonych na Dzień Świętego Jana na jednym z centralnych placów Bragi, poczuliśmy przynajmniej pewien ruch.

Jeden po drugim, szlachetnie prychając i lśniąc wypolerowaną osłoną, ciąg starych Citroenów szedł kołowrotem sznurkiem na plac. Po starannym zaparkowaniu swojego żelaznego konia w szeregu podobnych, starsi kierowcy zgromadzili się w małych kompasach i popłynęli do pobliskiej kawiarni na filiżankę biki lub coś więcej ochłodzenia.

Wiodący korespondent i autor całej tej hańby, zwany blogiem podróżniczym, przyłapał się na myśleniu, że Braga boleśnie przypomina mu małe norweskie miasteczka. Po pierwsze, surowi Wikingowie lubią także barykadę w niedziele w domu przed telewizorem lub dekoderem i nigdzie się nie wybierają, chyba że w przeciwieństwie do gościnnego Portugalczyka Norwegowie nie są przyjaciółmi. Ale drzwi do ich domów również często nie są zamykane, dopóki kradzież nie nastąpi w okolicy, co jest natychmiast obwiniane przez włóczęgów z Europy Wschodniej.

Po drugie, na emeryturze lub w oczekiwaniu na takie, Norweg lubi kupować starą taczkę zabitą w śmieciach i z miłością w garażu, aby przywrócić ją na wiele lat, aby później z szykiem i poczuciem własnego elitaryzmu w słoneczny dzień, jechać brukowanymi ulicami, zbierając ostre spojrzenia zazdrości . Norwegowie skłaniają się ku amerykańskiemu przemysłowi motoryzacyjnemu, aw Portugalii, jak się okazało, wielu fanów francuskiego Citroena. Albo po prostu zbieg okoliczności, który potwierdzi mi, jeśli niewiele osób mówi po angielsku w Bradze i zamawia jedzenie w kawiarni po przyjaznej angielskiej Lizbonie i Porto zamienia się w fascynującą wyprawę.

Od XVIII wieku wygląd architektoniczny Bragi zmieniły modne trendy barokowe, średniowieczny zespół gotycki przeplatany manuelino uzupełniono nowymi bibliotekami miejskimi, ratuszem i kościołami, z których jeden stał się prawdziwym centrum pielgrzymkowym - ze względu na usytuowane na przedmieściach sanktuarium Bon-Jesús-do-Monte Wizyta w Bradze, niezbyt chętna do odwiedzenia innych przynajmniej głównych i kultowych budowli sakralnych miasta, w tym najstarszej katedry w Bradze.

Oprócz Bon-Jesús-do-Monte okazało się, że wiele innych godnych uwagi budynków z przeszłości znajdowało się z dala od dworca kolejowego i Starego Miasta, a upalna pogoda sugerowała, że ​​należy postępować zgodnie z planem i poszukać przystanku autobusowego na wycieczkę do kuszącego sanktuarium pielgrzyma na szczyt góry.

Jeśli poprosisz mnie o przedstawienie tylko jednej karty, która wizualnie przedstawia portugalskie miasta, to z archiwów zacznę szukać zdjęć ze starymi domami, wyłożonymi kafelkami azulejos - i jest mało prawdopodobne, że najbardziej drobiazgowy krytyk sztuki rozróżni, gdzie od proponowanego fana będzie rama z Bragi, skąd z Porto i skąd z Lizbona

Ani wspaniały barok, ani ponury i ciężki gotyk, ani ażurowa i ozdobna manuelina nie sprawiają wrażenia portugalskiej nieostrożnej estetyki, jako rzędów niskich budynków z dominującą niebieską i białą gamą płytek ceramicznych na ich fasadach. Dla kompletności nie ma wystarczającej ilości typowych włoskich rozstępów z pościelą zawieszoną do wyschnięcia.

W Bradze nie czujesz się jak obcy, któremu z poczucia litości pozwolono protekcjonalnie spojrzeć na jego terytorium, jak w Lizbonie Alfama, a wręcz przeciwnie, praktycznie nie zwracają na ciebie uwagi. Kelnerzy w restauracji nie zapraszają gości, a kiedy próbujesz po angielsku, a szczególnie upraszczających fraz, zapytać o skład nieznanego dania z menu, milczą sympatycznie lub mamroczą po portugalsku. Tak, w naszej macierzystej Rosji, w niektórych Samarach lub Kostromie, poziom trudności wyjaśniania Aborygenom obcokrajowcom automatycznie przełącza się w tryb „bardzo trudny”, więc nie trzeba narzekać, im bardziej interesujące i interesujące staje się poszukiwanie jedzenia, chociaż z towarzyszącym marnowanie czasu na znalezienie odpowiedniego miejsca. Jednym słowem, w Bradze rządził kompletny zen, charakterystyczny dla mieszkańców krajów nie pozbawionych słońca.

Nadszedł czas, aby podsumować i odpowiedzieć, dlaczego włączyć na trasie wzdłuż kontynentu, oprócz metropolii Lizbony z Pałacem i Muzeum Sintra, oprócz Cape Roca i Porto stabilnie lejących się za kołnierzem, jest też emeryt Braga, gdzie tętniące życiem życie młodzieżowe płynie wyraźnie poza mury Stare Miasto

Po pierwsze, Braga znajduje się wystarczająco blisko portu i aby pojechać do innego miasta na zmianę, aby zobaczyć inne miasto, nigdy nie będzie to wydawać się zbędne dla podróżnych. Po drugie, status najstarszego miasta w Portugalii i bogactwo historycznych atrakcji dla fanów podążających za przewodnikami zapewni rozrywkową i pouczającą rozrywkę. Tylko w tym przypadku lepiej byłoby wziąć udział w wynajętym samochodzie lub dokładnie zbadać lokalne trasy transportu publicznego.

Braga została zapamiętana jako cicha, wygodna, słodka, a uczucie, że historie o koncentracji młodej populacji są fikcją i opowieściami przyciągającymi turystów, nadal nie zanika. Jakby w Bradze nic się nie działo, życie toczy się od jednego święta religijnego do następnego i tak dalej, rok po roku.

Zostaw Swój Komentarz