Zabronione zdjęcia sklepów w ZSRR

Tak więc, przyjaciele, dzisiaj będzie post o fotografiach sowieckich sklepów, które prawie nigdy nie trafiły do ​​sowieckich mediów. Ze względów ideologicznych zdjęcia te nie były publikowane ani w sowieckiej prasie, ani w sowieckich czasopismach okresowych, a najczęściej nie były robione przez obywateli radzieckich - robili je zagraniczni dziennikarze, którzy przybyli do ZSRR. Dlaczego zdjęcia nie zostały wykonane przez samych mieszkańców Krainy Sowietów? W tym czasie obywatele radzieccy byli najczęściej zajęci stojąc w kolejkach, które fotografom udało się uchwycić.

Tak więc w dzisiejszych post-fotografiach sowieckich sklepów, które zostały zakazane w ZSRR.

Zaczynajmy. Wielu często nie wierzy w to, że pod koniec ZSRR na półkach nie było nic oprócz butelek soku, oto bezpośredni dowód tego - zdjęcie zostało zrobione w jednym z radzieckich sklepów spożywczych w latach osiemdziesiątych. Jakość obrazu jest całkiem dobra, możesz nawet wziąć pod uwagę etykiety - na środkowej półce są puszki z sokiem jabłkowym i wiśniowym, a na górze - z jabłkiem i maliną.

Nawiasem mówiąc, skład tego radzieckiego „soku” balonowego był daleki od naturalnego - na przykład sok brzozowy został znacznie rozcieńczony słodzoną wodą z dodatkiem kwasu cytrynowego. Co ciekawe - talerz na zdjęciu poniżej (nad brzegami w górnym rzędzie) nie leży, nazywając produkt „napojem jabłkowo-malinowym”.

Być może tylko sok pomidorowy był mniej więcej naturalny w ZSRR (najtrudniej go sfałszować i rozcieńczyć), ale bardzo często był to prawie jedyny produkt w sowieckim sklepie spożywczym lat osiemdziesiątych.

Zobaczmy teraz, jak wyglądały i funkcjonowały działy mięsne sklepów. W latach osiemdziesiątych coraz więcej pieniędzy przeznaczano na wojnę w Afganistanie, a normalne mięso znikało w sklepach. Przybywając wieczorem do działu mięsnego delikatesów, najczęściej można było zobaczyć właśnie takie zdjęcie, lodówka w dziale mięsno-drobiarskim jest całkowicie pusta.

Jak obywatele radzieccy kupowali mięso? Od czasu do czasu mięso trafiało do sklepów, a czas jego przybycia był znany wszystkim, którzy mieli czas, aby bronić go w ogromnej kolejce. Ogon linii często kończy się daleko poza sklepem, co jest wyraźnie widoczne na tym zdjęciu:

I na tej klatce uchwycony jest początek linii w dziale mięsnym. Zwróć także uwagę na puste białe blaty wokół; w ogóle nic nie ma.

Jeśli uważasz, że zajmując pierwsze miejsce, masz gwarancję zdobycia najlepszych kawałków mięsa, to bardzo się mylisz. Najlepsze utwory trafiły „z blatu” do licznych znajomych sprzedawców; w tamtych latach popularny żart padł nawet w ZSRR: „Komunizm nastąpi, gdy każdy sowiecki człowiek będzie miał swojego znanego sprzedawcę w dziale mięsnym”.

Zwykli obywatele radzieccy, którzy nie mieli przyjaciół, musieli zadowolić się niejasnymi kawałkami tuszy z ogromnymi kośćmi.

A oto sprzedaż bardzo „niewiarygodnie smacznej radzieckiej kiełbasy”. Bardzo ważne są również szczegóły - przed kupującymi jest pusta lodówka. W dziale są tylko dwa rodzaje kiełbas - kiełbasa i najlepsza kiełbasa na świecie za 2 ruble i 20 kopiejek. Przed ladą z wagą stoi duża kolejka kupujących, którzy kroją tę kiełbasę na kawałki - nie zdziwię się, jeśli również w ograniczonej ilości, nie więcej niż 0,5 kg w jednej ręce.

A to jest sprzedaż mrożonych kurczaków - które były strasznym niedoborem pod koniec ZSRR. Dorastałem w biednej rodzinie, ale widziałem kurczaka nie częściej niż 1-2 razy w miesiącu - po prostu nigdzie nie można go było kupić.

Obraz jest nadal wyjątkowy, ponieważ w środku kolejki schwytany jest wujek z czerwoną skórką i najwyraźniej przygotowuje się do przedstawienia go sprzedawcy - beneficjenci mogą kupować towary bez kolejki i w większych ilościach niż zwykli obywatele. Tacy beneficjenci (spośród weteranów różnych bitew Kulikovo i Budynków Księżycowych Wszechzwiązkowych nazwanych od Komsomola) znaleziono w prawie każdym sklepie i cała linia syknęła.

Spójrzmy teraz na dział ryb. Myślę, że widziałeś ten rozpowszechniony obraz więcej niż raz, gdy tylko mrożony mintaja owinięty w arkusze brązowego papieru jest sprzedawany w dziale ryb.

Niedawno udało mi się znaleźć tak ciekawe „tło” tego zdjęcia, które dobrze pokazuje pełny obraz - sprzedawczyni zbiera zamrożone ryby z ogromnej aluminiowej kuwety i zabiera je do klientów. Najprawdopodobniej mintaja „wyrzucono” w taki sam sposób, jak kurczaki i mięso - przywieziono je do sklepu w określonym czasie i natychmiast ustawiono w kolejce. Oznacza to, że jeśli przyszedłbyś do działu ryb w innym czasie, nie byłoby nawet mintaja.

Teraz przejrzyjmy produkty mleczne. Tak wyglądał przeciętny rząd mleka w radzieckich sklepach spożywczych z lat osiemdziesiątych - w najlepszym razie był to twarożek pakowany w pół kilogramowe opakowania woskowanego papieru, czasem było masło. Było też mleko i kefir - to w zasadzie był cały asortyment. Brakowało śmietany, czasami przynosili pieczone mleko (z pokrywką ze złotej folii) - uważano to za pyszny przysmak. Jogurty lub coś podobnego w ZSRR zasadniczo nie istniały.

W niektórych latach w niektórych częściach ZSRR brakowało nawet mleka w butelkach i nie stało ono swobodnie na półkach, ale zostało sprzedane przez sprzedawców, jak widać na poniższym zdjęciu. Ogólnie, nawiasem mówiąc, jeśli w ZSRR coś nie było wolne na półkach (jak sok w cylindrach na powyższych zdjęciach), to bądź pewien, że jest to popyt na rzadki produkt.

I kolejny bardzo interesujący ujęcie dotyczące radzieckiego „mleka”. Często świeże mleko sprzedawano w ZSRR nie w samym sklepie, ale z pobliskich pudeł; istnieją dwie wersje tego, dlaczego tak się stało. Pierwsza wersja - jakiś mały dostawca dostarczył mleko, a żeby nie ciągnąć go do sklepu, szybko sprzedali go klientom przy wejściu - dobre mleko poleciało za godzinę. Druga wersja - w ten sposób sprzedawcy w sklepie sprzedawali mleko „za kasą”, później wykrawając czeki i kładąc różnicę cenową w kieszeni.

Czasami mleko można było kupić na ulicy, z beczki do rozlewania (jak kwas chlebowy). Czy możesz sobie teraz wyobrazić taką kolejkę po zwykłe mleko? Oto jestem

I teraz kolej na dział chleba. Tak, tam też ludzie musieli stać w szeregu - dobry biały chleb i niektóre bułeczki szybko rozmontowane, był tylko jeden kwaśny chleb - „cegła”.

Zdjęcie poniżej, wykonane w tym samym dziale, najprawdopodobniej przedstawia właśnie taką sytuację - moja babcia nie miała wystarczającej ilości towarów z asortymentu działu chleba. Ogólnie rzecz biorąc, porównaj, jak bardzo nie wygląda to na nowoczesne sklepy spożywcze, w których absolutnie jakiekolwiek produkty są otwarte na półkach.

A oto zdjęcie z działu wina i wódki, fotograf uchwycił moment szczęśliwego posiadania koniaku bociana białego, który w latach 80. wypuszczono nie więcej niż 2 butelki w jednej ręce.

Również dział wina i wódki, właściciel wódki Pshenichnaya, kupił z kuponem - wujek pokazuje również fotografom same kupony z jednym cięciem i gotowanym kwadratem.

Jeśli uważasz, że lepiej było z towarami wyprodukowanymi pod koniec ZSRR, to cię rozczaruję. Tak często wyglądały sklepy z artykułami gospodarstwa domowego - na półkach widać tylko durszlaki dwóch kolorów, a także niebieskie plastikowe doniczki dla dzieci.

A to jest sklep obuwniczy. Widać tylko kilka par butów i sandały.

Takie rzeczy

Zostaw Swój Komentarz