Lankian Erebor: ósmy cud świata - samotny lew-górska forteca Sigiriya

W północno-wschodniej części Sri Lanki Śródziemia pośród nieprzejezdnych lasów, gdzie ludzkie życie i rupie nie są tego warte, stoi samotna góra, której podziemne skarby są chronione przez gigantycznego lwa, przed którego ostrymi pazurami ucierpiało wiele odważnych dusz, które marzyły o odzyskaniu Sigiriyi, nieopisanego bogactwa i tytułu Kings Under the Mountain.

Kto zdecydował, że powinno być dokładnie 7 cudów? Dlaczego nie 8 lub 9? Czym jest samotna góra Sigiriya na Sri Lance z nieprzebytą fortecą pałacową na szczycie, z ogromną rzeźbą lwa, która przeraziła gości na dziedzińcu i wyjątkowym systemem nawadniającym, działającym od V wieku gorszym od innych obiektów? Fantastyczna mitologia Tolkiena nałożyła się na jej budzący grozę wizerunek i wspaniale płynnie towarzyszyła krwawemu dramatowi rodzinnemu w najlepszych tradycjach Gry o Tron, pochodzących z Sigiriyi.

Jak stwierdzono w rosyjskich opowieściach, był król i miał dwóch synów. Jeden - dostojny i mądry książę Mogallan - od najpiękniejszej i najbardziej ukochanej żony, a drugi - drań Kashyap (Kassap), bezczelny i zawsze niezadowolony - wynik miłosnych przygód z konkubiną. Kiedy nadeszła rozmowa o spadkobiercy, król nie wyrzucił monety w powietrze, a tron ​​króla północy, który wkrótce został uwolniony, wypisał się z imienia królewskiej krwi, co bardzo zirytowało Kashyapa. Nie handlował wynajmowaniem prawników i apelacji, a zapominając o szacunku dla starszych, rozstrzygnął sprawę surowo i męsko, buntując się i przejmując władzę w swoich rękach. Brat, ledwie zbierając swoje rzeczy, uciekł w pośpiechu do południowych Indii i zagroził, że wkrótce wróci i stamtąd odpłaci; podczas gdy król czekał na bardziej smutny los.

Odwiedzając ojca w więzieniu, Kashyap zażądał, aby otworzył dostęp do wszystkich skarbów państwowych. Król poprosił mnie, abym zabrał go do kąpieli w ogromnym zbiorniku, którego budowa stała się jednym z głównych zadań jego życia. Kashyapa pomyślał, że na pewno chciwy tata z łatwością ukryje skrzynię szmaragdów i szafirów na dnie zbiornika i, nie opróżniając ostatniego, możesz długo wozić widłami po wodzie, mając nadzieję, że natkniesz się na cenny skarb. Jednak król tylko przepuszczał wodę przez jego palce i powiedział, że to jego główny skarb. Rozwścieczony drań nie stanął na ceremonii i po unieruchomieniu ojca żywego zaczął przygotowywać się na powrót brata, który nadal domagał się tronu. Nie Czerwony Ślub, ale George Martin i tak jest owacją na stojąco.

Przede wszystkim Kashyap postanowił przenieść się z Anuradhapury i zbudować sobie fortecę nie do zdobycia, skąd, nie rozpraszając się cielesnymi przyjemnościami, śmiałby się głośno z prób szturmu na posiadanie Mogallany. Wybór padł na 200-metrowy wygasły wulkan Sigiriya na południe od stolicy - z jego stromymi zboczami, samotna góra idealnie pasowała do idei przyszłego zamku. Po rozproszeniu pustelników, którzy przez kilka stuleci okupowali jaskinie Sigiriya, drań, który odtąd nazywał się jedynie Królem Pod Górą, postanowił wcielić się w swój wspaniały i ambitny projekt.

Zapraszając najlepszych specjalistów w dziedzinie projektowania krajobrazu, Król Pod Górą rozbił się u stóp malowniczych ogrodów ze stawami, basenami, fontannami i systemem kanałów. Na zboczach góry, wśród masywnych głazów, znajdują się kręte brukowane schody i tarasy - goście Kashyapy, wspinając się na szczyt pałacu i obficie upuszczając krople potu, byli zachwyceni zmianą ścisłej i prawidłowej geometrii i symetrii prostych ogrodów w dzikim i naturalnie zachowanym naturalnym chaosie, wspinaczka z tarasy na taras i przechylanie głowy pod wygiętymi głazami.

Mając słabość do seksu kobiecego, Kashyap planował zbudować nie tylko wielką fortecę, ale także pałac przyjemności i rozrywki, i zamienił jedną z jaskiń na zboczach Sigiriyi w galerię sztuki. Potem było do 500 zdjęć półnagich dziewcząt o imponujących kształtach. Och, Casanova był tym Królem pod Górą! Do dziś zachowało się niewiele ponad dwa tuziny fresków. Pochodzące z drugiej połowy V wieku jedyne niereligijne freski zachowane od czasów starożytnych to kanoniczny wygląd Sigiriya i jeden z symboli Sri Lanki jako całości. W uchwyconych scenach z życia pałacu konkubiny w większości rozrzucają płatki kwiatów lub przynoszą owoce na tacach.

Zwolennicy bardziej tradycyjnych poglądów uważają, że piękne Sigirianki to boskie nimfy, czyli Apsaras, o czym świadczy ich półnagie zdjęcie w talii i wynurzające się z chmury. Apsaras raczej nie pozowaliby nadwornych malarzy, więc role opiekunów były najprawdopodobniej wykonywane przez te same konkubiny z haremu Kashyap.

Nie wolno robić zdjęć apsarowi, a samotny strażnik wyraźnie nie jest w stanie poradzić sobie z napływem ludzi, którzy chcą złamać regułę. Jednak w niemal każdej opowieści o wizycie w Sigiriya na pewno zobaczysz co najmniej jedno zdjęcie - błyski smartfonów błyszczą zewsząd, co, jak mi się wydaje, było powodem wprowadzenia wymyślonego zakazu strzelania.

Sznur schodów przymocowanych do skalnego ciała prowadzi nas na górny taras „lwa” - ostatni odcinek ścieżki do królewskiego dworu pod górą, dworzanie pokonali, wznosząc się między dwiema wielkimi szponiastymi łapami i idąc prosto w otwarte usta lwa. Głowa zapadła się w czasie i nie można już znaleźć żadnych śladów, a samotna góra została nazwana Sigiriya - lwia skała na cześć niesamowitego pomnika. Bramy z łapami, nawet we wczesnych godzinach, są niezwykle popularne pod względem zdjęć z pamięci, więc po obudzeniu drugiego wiatru kontynuujemy wspinaczkę. Co jeszcze skonfigurował Kashyap, że UNESCO nadało swojej skalistej rezydencji dźwięczny tytuł 8. cudu świata?

Tytuły samozwańczego Króla Pod Górą i Króla Północy najwyraźniej nie były wystarczające dla tego drania i, nie wiedząc, jak inaczej utrwalić jego czyny, Kashyap uznał, że jego górski pałac był niczym więcej niż ucieleśnieniem siedziby boga bogactwa Kubery. Ten ostatni najwyraźniej patronował nowemu królowi syngaleskiemu, ponieważ wzniesienie całego kompleksu zajęło nieistotne 7 lat. I król zaczął żyć i żyć i zyskać dobro. Pod Górą tylko błogosławione życie nie trwało długo. Prawo karmy wyprzedziło Kashyapę w postaci jego brata Mogallany, który powrócił z południowych Indii, który zapewnił wsparcie Tamilom, którzy zaatakowali wyspę więcej niż raz.

I wydaje się, że usiądź na tronie, jedz ryż, pij wino i patrz z góry bitwy. Głupia brawura zagrała okrutnego żartu z tym drańcem - schodząc ze swojej nie do zdobycia twierdzy, osobiście wyruszył na czele armii na słonia, by spotkać się z armią wroga. Jakby bez jego władczego głośnego krzyku żołnierze cofnęliby się lub rzucili we wszystkie strony. I słoń wcale nie walczył: albo mysz biegła, albo zapach zbliżającej się bitwy sprawił, że zadziałał naturalny instynkt samozachowawczy - słoń był przestraszony i pociągnął w zupełnie innym kierunku. Żołnierze, myśląc, że w ten sposób ich dowódca wykonuje sprytny manewr odwrotu, by trafić wroga z drugiej flanki, stracili ziemię, pozostawiając Kashyapu samego na polu bitwy, niezdolnego do poradzenia sobie z oszalałym słoniem. Aby uniknąć niewoli, Król Pod Górą spadł na odsłonięty miecz, przebijając się na wylot.

Pałac Przyjemności bez właściciela szybko popadł w ruinę i wkrótce został opuszczony. Pustelnicy powrócili do jaskiń Sigiriya w poszukiwaniu pokoju, ciszy i pokoju. Klasztor buddyjski istniał u podnóża około dziewięciu wieków, a następnie popadł w zapomnienie, aż na początku XIX wieku brytyjska twierdza otoczona ogrodami odkryła górską cytadelę.

Z budynków pałacowych na szczycie góry zachowały się tylko kaskadowe tarasy, fundamenty budynków i dość duży basen, w którym Król Pod Górą kąpał się z piękną połową swojego orszaku. Dość często spotykane są porównania Sigiriya z Machu Picchu. Jeszcze nie dotarłem do Peru, ale z czystym sumieniem mam prawo ogłosić, że miasto Inków na zdjęciach wygląda o wiele bardziej interesująco i malowniczo. Jednak wyobrażając sobie, jak w ciągu zaledwie 7 lat Kashyapa był w stanie stworzyć strukturę tak złożoną jak na ówczesne standardy z niczego, jesteś nasycony atmosferą tego wyjątkowego miejsca. Dzisiaj wspinamy się po schodach, choć wąskich, ale mocno i pewnie zamocowanych, a jak w V wieku wzniesiono cegły, zaprawę i resztę naczyń pałacowych?

Jeśli chodzi o samotną górę, autor szczerze mówiąc, nie mrugając okiem, blefował, aw drugiej połowie postu, podając wszystkie możliwe fikcyjne i prawdziwe fakty, ma pełne prawo zejść do wyznanych czytelników. Obok pasa gęstej dżungli stoi naturalna formacja z ostrym zapachem lokalnych kotletów z cebulą i papryką zwaną Pidurangala, reklamowaną jako alternatywa dla Sigiriya z drapieżnymi 30 amerykańskimi prezydentami przy wejściu. Nie lubisz tłumów i popularnych atrakcji turystycznych? Czy uważasz, że urzędnicy UNESCO dzielą się z lokalną administracją i otrzymują odsetki od szwajcarskiego konta bankowego za status 8. cudu świata? Czy chciałbyś zapłacić grosz w pensji czystych ogrodów i stanie schodów robotniczych? Zatem Pidurangala jest dla ciebie opcją.

Rozsuwając chmury, słońce przedzierało się przez niebo, hojnie rozpylając ciepło na smukłe rzędy tych, którzy chcieli na własne oczy zobaczyć starożytne freski z cycatymi apsarami i masywnymi kamiennymi lwimi łapami, które hojnie rozpylały swoje ciepło w stronę góry lwa, która została wyciągnięta po obfitym śniadaniu.

Na schodach utworzyło się zatłoczenie, a potem pocenie się i mrużenie oczu z otchłani, która rozwinęła się pod stopami, turyści czołgali się po grupach przewodników po górze lwa wraz z kolumną z termometrem. Dlatego warto postawić swoją wolę w pięść, odrzucając pragnienie „przynajmniej spania na wakacjach” i przyjścia do kasy Sigiriya natychmiast po otwarciu.

Dzień jest jeszcze daleko, a główny cel został już zamknięty. Najodważniejsi i najbardziej zaradni złapią jednocześnie oba makaki za ogon - wejdą też na Pidurangala, a przed potomkami będzie się czym pochwalić. Wiesz, lubiłeś oglądać Wieżę Eiffla z samej wieży lub z tarasu widokowego Trocadero? Natura Sri Lanki przygotowała dla miłośników trekkingu więcej niż jedną lub dwie możliwości o różnym stopniu trudności, aby pokonać nogi i przetestować układ oddechowy, więc Pidurangalu można całkowicie przegapić przy napiętym harmonogramie podróży.

Funkcjonujące muzeum dla skromnych, w porównaniu do ceny biletu głównego, 5 amerykańskich prezydentów opowie krótką historię Sigiriyi i da ci możliwość sfotografowania replik tych samych fresków z niszy jaskiniowej na zboczu, do której albo nie dotarłeś, albo gdzie moderator nie zrobił skromności ramka bez lampy błyskowej, a strażnik rozproszył hałaśliwych Chińczyków.

Nieświadomi ludzie nie zauważą różnic, ponieważ pierwsze dwa apsary krążą po sieci i pocztówkach, jak pokazałem powyżej - reszta jest w dogonieniu. Remake jest wykonywany, muszę powiedzieć, raczej niechlujny, a sztuczne starzenie się i zanieczyszczenie ściany wygląda bardzo prymitywnie. Minęło tyle lat, a technologia nie jest w stanie powtórzyć autentycznej techniki malowania V wieku. Prawdopodobnie jednak muzeum nie starało się zbytnio - byliśmy prawie jedynymi gośćmi, biorąc pod uwagę, że przy zakupie głównego biletu wstępu do muzeum łapówka nie jest wymagana osobno.

Po opuszczeniu Polonnaruwa pozostawiając sprzeczne uczucia i wrażenia, samotna góra lwa Sigiriya, nawet w zmienności, jako preferencje Kashyapy przed konkubiną na noc, podbiła pogodę dzięki swojej wyjątkowości i wielkości. Dzięki ósmemu cudowi świata UNESCO wyraźnie się podnieciło, jeśli nie rozdali dziewiątego, dziesiątego itd., Ale jeśli zadadzą mi pytanie: „Słuchaj, ale na jakie starożytności Sri Lanki patrzeć, tylko jedna rzecz. „Najlepszy? Pomiędzy surfowaniem a opalaniem się na leżaku” poleciłbym Sigiriyę bez cienia wątpliwości. I szeptał za wycofującą się postacią: „I po drodze zajrzyj do Dambulli, ponieważ łaskawa Mihintale nie jest pewna.”

Łapiąc tuk-tuka i wracając do pensjonatu, gdzie gościnna rodzina nakarmiła nas pysznym tradycyjnym obiadem na Sri Lance poprzedniego dnia, i gdzie córka gospodyni zabawiła nas sztuczkami karcianymi, wzięła nasze plecaki i poszła na przystanek autobusowy w kierunku Dambulla i Kandy.

Zostaw Swój Komentarz