Kobieta kupiła stary aparat i znalazła w nim zdjęcie z wybuchu świętej Heleny w 1980 roku

Stare aparaty to specjalny fetysz, a Katie Dimoff, fotograf z Portland (Oregon, USA), zdaje sobie z tego sprawę. Szuka takich kamer w specjalnych sklepach, aby znaleźć zagubione i zapomniane skarby pozostawione na filmie w środku. Nie tak dawno temu miała szczególne szczęście, gdy w jednym z zakupionych aparatów znalazła zdjęcia chaotycznej erupcji wulkanu St. Helena w maju 1980 roku.

Materiał filmowy pokazał złowrogie kłęby dymu unoszące się nad Portland z pobliskiego stanu Waszyngton, gdzie niesławny wulkan zabił 57 osób i spowodował straty w wysokości 1,1 miliarda dolarów.

Po tym, jak zdjęcia lokalnej Góry Heleny i portret rodzinny z filmu zostały opublikowane w lokalnej gazecie, zwróciły one uwagę mężczyzny o imieniu Melvin Purvis, który powiedział, że aparat należał do jego zmarłej babci. Odkąd zmarła babcia i matka mężczyzny, odkrycie to stało się dla niego szczególnie ekscytujące.

To jedna z pierwszych klatek nierozwiniętego filmu, która miała tyle szczęścia, że ​​kiedyś znalazła Dimoffa. Wyścigi w Portland, 70. lub 80. To te zdjęcia zainspirowały ją do dalszych poszukiwań.

Most Longview. Na tylnych planetach wulkan Świętej Heleny rozpoczyna erupcję.

Erupcja

Chmury dymu po wybuchu.

Zdjęcie rodzinne, dzięki któremu Melvin Purvis zidentyfikował kamerę.

Obejrzyj wideo: Dokuczali jej w szkole bo była biedna. .REŻYSER ŻYCIA (Może 2024).

Zostaw Swój Komentarz