Z Niemcami jest trudno: jak nie stracić rozumu, przenosząc się z Kijowa do małego niemieckiego miasta

Wszystkie kraje, podobnie jak ludzie, są zupełnie inne, wyjątkowe, nie ma jednego podobnego do drugiego. Zawsze chcę dowiedzieć się czegoś nowego i interesującego o życiu ludzi w nich. TravelAsk postanowiło zadowolić cię wywiadami na żywo z subskrybentami, którzy opowiadają wspaniałe historie o swoich przygodach, o trudnościach, z którymi musieli się zmierzyć w innych stanach.

Dzisiaj jest nasza opowieść o Irinie, która wraz z mężem i córką postanowiła zamieszkać w Niemczech. Przeprowadzka zawsze nie jest łatwa. Dowiedz się, jak było!

- Mój mąż i ja urodziliśmy się i wychowaliśmy w Kijowie, w metropolii, w której życie było bardzo wygodne, z wyjątkiem korków, i gdzie można uzyskać prawie każdą usługę lub rzecz w dowolnym momencie. Kiedyś przypomniałem sobie, że moja matka w latach 90. chciała wyjechać z całą rodziną do Niemiec. Było to możliwe, ponieważ moja babcia była Niemką. Potem ten pomysł został odrzucony, ale my i mój mąż myśleliśmy, że jeśli jest taka okazja, dlaczego nie skorzystać z niej, gdy jesteśmy młodzi i pełni entuzjazmu. Oboje uwielbiamy przygodę i wierzymy, że należy wykorzystać szanse, abyś nie żałował tego, co zostało zrobione. Co więcej, cała nasza rodzina pozostała w Kijowie i zrozumieliśmy, że w każdej chwili możemy wrócić, mosty nie są spalone.

Tak i muszę też powiedzieć, że mamy małą córeczkę Evelinę. W momencie przeprowadzki miała 2,5 roku. Przeprowadziliśmy się jako „późni osadnicy” - ludzie o niemieckich korzeniach, których dziadkowie lub nawet wcześniejsi niemieccy przodkowie jakoś znaleźli się na terytorium krajów byłego ZSRR. Około 25 lat temu Niemcy zaczęły zapraszać potomków takich Niemców do powrotu do ich historycznej ojczyzny. Ogólnie rzecz biorąc, wylądowaliśmy w Bawarii - najbogatszej i najlepiej prosperującej ziemi w południowych Niemczech, w dużym mieście według niemieckich standardów.

- Jakie opóźnienia napotkałeś podczas przeprowadzki?

- Z pomocą przyjaciela szybko znaleźliśmy tłumacza specjalizującego się w tłumaczeniu niezbędnych dokumentów i bardzo dobrze zorientowanego w części prawnej. Był zaangażowany w pomoc osobom takim jak my w przygotowaniu pakietu niezbędnych dokumentów na emigrację. Mieliśmy wszystkie niezbędne dokumenty, więc nie było z tym żadnych problemów. Pozostało załączyć do pakietu certyfikat znajomości języka niemieckiego na poziomie B1. Przywróciłem znajomość języka do tego poziomu w ciągu kilku miesięcy i natychmiast przesłaliśmy wszystkie dokumenty. Po około 3-4 miesiącach otrzymaliśmy pozytywną odpowiedź, zaproszenie do przyjazdu do Niemiec i pozostania tam, aby żyć.

- Jakie były główne trudności, jakie na Ciebie czekały (nauka języka, pozwolenia na pracę i inne szczegóły ważne dla wygodnego życia w Niemczech)? Być może trudno było przewidzieć coś z góry.

- Po przybyciu jako PP (późny migrant) państwo daje czas na powrót do zdrowia - na naukę języka, rozwiązanie problemu edukacji, znalezienie mieszkania itp. Niemożliwe jest znalezienie normalnej pracy w Niemczech bez znajomości języka niemieckiego na bardzo dobrym poziomie (przynajmniej B2). Niemcy bardzo czczą i zazdroszczą ojczystemu językowi. Możesz mieć doskonałe wykształcenie, biegłość w języku angielskim i wiele innych zalet, ale bez niemieckiego nie jesteś tu nikim. Możesz być doktorem nauk i myć podłogi w supermarkecie, nie znając języka.

Jako PP prawie natychmiast otrzymaliśmy obywatelstwo Niemiec i Unii Europejskiej, dlatego przy wszystkich innych (pozwoleniach na pracę, przywilejach itp.) Nie było żadnych problemów. Jedyna trudność, charakterystyczna tylko dla regionu bawarskiego - niezwykle trudno jest znaleźć tu mieszkanie. Popyt kilkakrotnie przewyższa podaż w przypadku Monachium i okolic.

- Jak musiałeś zmienić swoje nawyki przy przeprowadzce do Niemiec?

- Pierwszą rzeczą, którą wielu emigrantów z krajów WNP prawdopodobnie zauważy, jest segregacja śmieci. Obowiązkowe Grzywny wydawane są w mgnieniu oka. Niemcy mają dosłownie obsesję na punkcie ochrony i czyszczenia środowiska. Z najbardziej wrażliwych zmian w życiu codziennym: mieszkając w Kijowie kilka razy w tygodniu chodziliśmy do kawiarni i restauracji, aby cieszyć się naszymi ulubionymi potrawami lub po prostu dobrą kawą. Mój mąż i ja jesteśmy smakoszy i organizujemy spotkania kulinarne - integralną część naszego życia. W Niemczech pyszne jedzenie jest bardzo ciasne. Szczerze mówiąc, staraliśmy się kochać niemiecką kuchnię, ale nie mogliśmy. W rezultacie, zamiast niemieckich lokali, które są przygotowane, delikatnie mówiąc, dla amatora, odkryliśmy rynki miejskie, które często są obsługiwane przez Greków i Włochów, i są tu stoły do ​​siedzenia jak w kawiarni. Krótko mówiąc, bez względu na to, jak dziwnie to może brzmieć, po przeprowadzce do Niemiec całkowicie przeszliśmy na kuchnię śródziemnomorską. I zaczęli gotować w domu, kupując produkty od tych samych Greków i Włochów.

I trzecia, bardzo bolesna zmiana dla mnie jako dziewczyny osobiście - w Niemczech, ponieważ jednak w wielu krajach zachodnich nie ma kultury osobistej opieki. Oczywiście nie chodzi o podstawową higienę. Mówię o branży kosmetycznej, która jest tutaj w fatalnym stanie. Fakt, że dla naszych młodych pań mycie zębów - manicure, pedicure, fryzura, kosmetolog itp., Jest wart kosmicznych pieniędzy, ale robi się to w taki sposób, że chcesz szlochać na widok wyniku. Dlatego podstawy manicure muszą się najwięcej nauczyć, a wszystko inne musi lecieć do Kijowa.

- Czy dziecku łatwo jest przyzwyczaić się do nowego miejsca?

- Im młodsze dziecko, tym łatwiej oczywiście. To zależy również od jego osobistych cech. Nasze dziecko jest urodzonym komunikatorem, może nawiązywać przyjaźnie i rozmawiać z każdym. W tym momencie, kiedy przyjechaliśmy, najważniejszą rzeczą była dla niej obecność mamy i taty w pobliżu, a ona spojrzała na wszystko z wielkim zainteresowaniem. W Kijowie nigdy się z nami nie rozstała, ale tutaj musieliśmy zostawić ją na kilka godzin z niemieckojęzyczną nianią, a następnie wysłać ją do przedszkola kilka miesięcy po przeprowadzce. Ale system jest zaprojektowany tak, że dla dziecka wszystko przebiega tak bezboleśnie, jak to możliwe. Jest okres adaptacji, trwa kilka tygodni, a teraz mama lub tata są z nianią lub w ogrodzie z dzieckiem. Nie zostaje, dopóki nie spotka wszystkich, przyzwyczai się do tego i poczuje się prawie jak w domu. Następnie rodzice zaczynają wychodzić, zwiększając czas nieobecności z dnia na dzień, a na koniec wszystko idzie całkiem gładko.

- Czego nie znosisz w zwyczajach Niemców?

- Jak powiedziałem, Niemcy mają obsesję na punkcie ekologii. Pod tym względem wielu podróżuje rowerem. Miasto jest zdominowane przez rowerzystów, podróżują zewsząd i sygnalizują ci, że ustąpiłeś. Po prostu czas na odbicie! Mam negatywne nastawienie do rowerów w ruchliwych miastach. Jest to niebezpieczne i bardzo denerwujące.

Nawet Niemcy są niesamowicie powolni pod każdym względem. Serwis nie działa dobrze, biurokracja jest na każdym kroku. Z grubsza mówiąc, aby wkręcić gdzieś śrubę / spojrzeć na wyciąg z konta bankowego / zrobić coś w ogóle, musisz umówić spotkanie z wyprzedzeniem (mogą umówić się na spotkanie za tydzień lub za miesiąc lub dwa), przyjdź, przedyskutuj wszystko dokładnie, podpisz kilka dokumentów.

- Co w szoku lub odwrotnie mile zaskoczyło Niemców?

- Są plusy i minusy. Nie oznacza to, że coś jest zszokowane, raczej nieprzyjemnie zaskoczone: Niemcy są dość oderwani, nieprzyjaźni, a czasem bardzo niegrzeczni, aroganccy. Oczywiście nie wszystkie. Zależy od osoby. Ale większość z nich nie chce przyjmować nowych ludzi w swoim społeczeństwie. Mój nauczyciel języka, miejscowy Bawarczyk, powiedział mi, że ich odległość była historycznie zdeterminowana. Było kilku bardzo surowych i okrutnych królów. W czasach ich panowania ludzie zostali zmuszeni do zamknięcia się i obojętności. I oczywiście dotknęły ich konsekwencje drugiej wojny światowej.

A więc o odległości i bliskości. Na przykład każdego dnia zabieram córkę do przedszkola, gdzie widzę inne matki. W obliczu mnie twarzą w twarz mogą powiedzieć cześć, jeśli zrobię to najpierw, głośno i wyraźnie. Ale kiedy następnego dnia zobaczą mnie na ulicy lub w supermarkecie, w ogóle nie zareagują, nawet jeśli ich pozdrowię. Zauważyłem jednak, że przedstawiciele starszego pokolenia, powojenna, są często bardzo mili. Nie mają nic przeciwko pogawędkom w sklepie lub na ulicy, pytając, skąd jesteśmy, są zainteresowani i dużo mówią o swoim życiu i Niemczech. Poznajemy ich dzięki Evelyn, która wita kogoś na ulicy, przedstawia się i rozpoczyna rozmowę :)

Zaskoczyło mnie, że wszystkie miasta i wszystko w nich jest wyposażone dla osób o szczególnych potrzebach. Osoby niepełnosprawne o różnym nasileniu choroby są wszędzie: chodzą na zakupy, chodzą po parkach, jeżdżą pociągami, siedzą w restauracjach. Czasami widzę ludzi na ulicach ze zbiornikami tlenu. Na przykład kupują produkty na rynku. Osoby niepełnosprawne żyją tutaj całkowicie pełne życie.

- Czy w miejscu osoby mieszkającej w Niemczech jest coś, co zaskakuje turystów?

- Turyści z różnych krajów mają swoje własne cechy. Ale do tej pory nie widziałem nic szczególnie zaskakującego. My sami wciąż czujemy się jak turyści :)

- Ogólnie, czy życie w Niemczech jest lepsze czy gorsze niż w Kijowie?

- Życie w Kijowie było cudowne i strasznie tęsknimy za naszym rodzinnym miastem. Ale prawdopodobnie, gdyby wszystko było znacznie gorsze, wrócilibyśmy. Jest kilka momentów wyłącznie domowych, które powodują dyskomfort: straszny Internet, bez smaku jedzenie w placówkach, brak dobrej usługi kosmetologicznej i niemożność zakupów w niedzielę lub święta, ponieważ wszystko (!) Jest zamknięte. Inne problemy wydają mi się z czasem do pokonania, w tym psychiczne. Ale po przeciwnej stronie skali - obywatelstwo UE, bezwizowy wjazd do większości krajów świata, doskonała medycyna, ubezpieczenie w wielu obszarach. Ponadto Bawaria charakteryzuje się wyjątkowym bezpieczeństwem i nienaganną ekologią. Tak czy inaczej, często są przyjaźni ludzie z różnych krajów, z którymi można się komunikować. Poznaliśmy już bardzo miłych Niemców, Chorwatów, Włochów, Greków, Ormian i Żydów.

Teraz mogę śmiało powiedzieć, że przeprowadzka do innego kraju (szczególnie tak trudnego jak Niemcy) nie stanowi hazardu dla wimps. Jest to najbardziej ambitne wyjście ze strefy komfortu, jakie możesz sobie wyobrazić. Ale jeśli sobie z tym poradzisz, żadne inne wydarzenie w życiu nie może poszerzyć twoich granic i horyzontów, temperować swojej postaci jak ta przygoda.

Drodzy czytelnicy, jeśli macie ciekawe historie z podróży, którymi chcielibyście się podzielić z TravelAsk, chętnie je usłyszymy i opublikujemy jako wywiad lub opowieść. Po prostu daj nam znać, wysyłając e-mail: [email protected]

Obejrzyj wideo: Praca w Niemczech. Trudny początek? odrzut (Może 2024).

Zostaw Swój Komentarz