Dlaczego Rzymianie nie pili mleka

Podczas wizyty w Wielkiej Brytanii Juliusz Cezar był zdumiony ilością mleka, które piją Anglosasi.

Starożytny rzymski historyk i filozof Strabo potępił Celtów za nadmierne uzależnienie od produktów mlecznych. Rzymski senator Tacyt, śmiejąc się, nazwał żywność Niemców surową i świeżą, zwłaszcza że zaskoczyła go miłość do jogurtu i mleka.

Rzymianie życzliwie opisali niższość obcych cywilizacji. Postrzegali picie mleka jako cechę ignorancji. Masło było dla nich po prostu dobrym lekarstwem na oparzenia. Nie zjesz tego! Pliniusz Starszy był zaskoczony, gdy napisał o tym, jak barbarzyńskie plemiona chętnie rozprowadzają go na chlebie. Jedzą lekarstwo na oparzenia!

Juliusz Cezar i Strabo

Starożytni Rzymianie nie byli wyjątkowi, zaniedbując produkty mleczne. W Grecji słowo „ropa” miało negatywne znaczenie. Nie rozumieli, jak jeść „twaróg krowy”. Co więcej, uważali obcych za tych, którzy trzymali krowy, a tym bardziej produkowali olej. Jeśli Grecy wiedzieli, że ktoś je masło, to dla nich było to najgorsze zalecenie. Od żołna oleju nie można oczekiwać niczego dobrego.

Przez wiele stuleci ludzie, którzy lubili jeść i pić mleko z masłem, byli uważani za niegrzecznych wyrzutków wśród rozwiniętych starożytnych ludów.

Co ciekawe, grecko-rzymska pogarda dla masła i mleka natknęła się na ser. Kochali ser. Zarówno biedni, jak i bogaci. W Rzymie produkowano wiele różnych serów: kwaśny, słodki, wędzony, pikantny, z dodatkiem aromatu w postaci różnych papryk. To tak, jakby ser nie jest zrobiony z mleka. Te sery, które nie zostały wyprodukowane w Wielkim Mieście, zostały sprowadzone z odległych prowincji. Szczególnie podobał się kozi ser z Velabry, bagnistej doliny, która znajdowała się między dwoma wzgórzami - Palatynem i Kapitolem.

Rzymski fresk z serem i szparagami

Sery były często podawane jako prezenty. Były to standardowe śniadanie wraz z oliwkami, jajkami, chlebem, miodem.

Ludność Morza Śródziemnego nie potrzebowała masła z mleka. Mieli już oliwkę. Trwał dłużej, podgrzany do wyższych temperatur bez spalania, a także sądzono, że przyniósł więcej korzyści dla zdrowia. Nawet teraz oliwa z oliwek dominuje w Afryce Północnej, większości Grecji, śródziemnomorskiej Francji, Hiszpanii i większości Włoch. W Grecji większość potraw jest nadal na nim gotowana.

Grawerowanie przedstawiające celtyckie święto. Wysłany przez John Derrick

Jeśli wierzysz w historie Rzymian, północni barbarzyńcy pili mleko w kółko. W ten sposób doprowadzili przedstawicieli klasycznych cywilizacji południowych do szoku. Różnice w naturalnych warunkach sprawiły, że nabiał był znakiem wyróżniającym wyjątkowość tych, którzy je spożywali. Sery są dobrze zachowane w klimacie południowym.

Niemniej jednak mleko było znane w starożytnym Rzymie. Był pijany przez niewolników, niższe warstwy miejskie i mieszkańców wsi. Chłopi i ich dzieci jedli świeże mleko podczas gryzienia ze słodkim chlebem. Z punktu widzenia obywatela rzymskiego tylko nieprzyjemni, nieświadomi i źle wychowani ludzie mogli pić mleko. Na Bliskim Wschodzie mleko było również rzadko spożywane.

Nawet po upadku Cesarstwa Rzymskiego podobieństwo między produktami mleczarskimi a niskim statusem społecznym sprawiło, że mleko było złą usługą. Nadal uważali go za „pogardliwy” produkt.

Rzymskie sito, które mogło wytworzyć ser

Brytyjczycy przyjęli rzymski model rządów. Wraz z tym nawyki rzymskie. Drwili Irlandczyków, jak barbarzyńcy nadużywają masła.

Podróżnik Fiennes Morison, który spędził wiele lat w Irlandii za czasów Elżbiety I, poinformował, że „Irlandczycy połykają całe kawałki brudnego oleju”. Mieszkańcy Morza Śródziemnego zawsze z lekceważeniem swoich północnych sąsiadów - ponieważ piją mleko.

To on zrehabilitował mleko, więc to Holendrzy mają obsesję na jego punkcie. W pierwszych latach istnienia kraju wyróżniały się wśród Europejczyków jako ludzie prości i radośni, niesamowicie pochłonięci mlekiem, masłem i serem. Nawet Flemingowie wyśmiewali się z nich, dokuczając im słowem „kaaskoppen” lub „serowe głowy”. Brytyjczycy wyśmiewali także Holendrów za ich miłość do produktów mlecznych. Jedna z ich broszur brzmiała: „Holender jest silnym, grubym dwunożnym robakiem serowym”.

Martwa natura z owocami, orzechami i serem. Wysłane przez Floris van Dyck, 1613

Wykluczając z ośmieszenia, te stwierdzenia są bliskie prawdy. Najwyższa holenderska szlachta była dumna z tego, że mogli podać do stołu kilka odmian masła. Holendrzy spożywali na śniadanie niskotłuszczową śmietanę lub maślankę. Nawet w przytułkach śniadanie podawano ze śmietaną i chlebem. Olej spożywano ze wszystkimi możliwymi produktami. Tradycyjne gulasze gotowano również na maśle.

Flota holenderska w XVI wieku stała się potężną armadą. Każdemu marynarzowi podawano raz w tygodniu racje żywnościowe po pięćset gramów sera, pięćset gramów masła i dwa i pół kilograma chleba. Historyk Simon Shama oszacował, że w 1636 roku holenderski statek z załogą liczącą 100 osób potrzebował zapasów składających się z 450 funtów sera i jednej czwartej ton masła.

Każdy Holender miał prawo do dobrej głowy sera i potrzebnej mu ilości oleju. Holendrzy zdali sobie sprawę, że im lepiej uprawiają pastwiska, tym bardziej wpływa to na zwierzęta gospodarskie. Im dokładniejsza opieka nad krowami, tym smaczniejsze mleko i ser. Produkcja mleka wzrosła kilkakrotnie. Wraz z tym wzrosła cena zwierząt kopytnych. W XVI wieku wzrósł czterokrotnie. Nikt inny nie śmiał się z Holendrów. Kraj wolny od rządów Hiszpanii, dawna prowincja Świętego Cesarstwa Rzymskiego, stał się silną, niezależną i dużą potęgą europejską. Główki holenderskiego sera całkiem słusznie stały się „złote”.

Obejrzyj wideo: Dlaczego LUTY ma 28 dni? (Może 2024).

Zostaw Swój Komentarz