Opuszczony Cypr bez turystów

Cypr jest dobrze znany Rosjanom: do kogo jest ośrodek, do kogo offshore, i do kogo i miejsce pracy, ale serce wyspy - poza miastami i plażami.

To, co zaraz zobaczysz, może zmienić zdanie na temat Cypru.

Umierająca wioska to nie tylko problem rosyjski. Weźmy Cypr: pół wieku temu był całkowicie wiejski. Trzymaj to - kwitnie, jak nie żyć na ziemi? Ale nie - wymienili uczciwe życie orników na usługi turystyczne. Grosz roboczy - na czubku.

I wymienili ziemię, terytorium. Wcześniej chrześcijanie i muzułmanie żyli obok siebie, choć czasami nawet się rozmnażali. Nic dziwnego - wiara jest inna, ale ludzie są genetycznie jednością. Ale gdy nadeszła wielka wojna domowa, uciekli. Turcy - na północy, Grecy - na południu.

Całe wioski były z dnia na dzień opuszczone. Łamanie - nie budowanie, bieganie - nie osiedlenie się: wielu po prostu nie lubi osiedlać się za poprzednimi właścicielami, nosicielami innej kultury. Więc wioski były puste od ponad czterdziestu lat.

Zrozpaczone, porzucone, jednak zyskały szczególne piękno. Rodzaj uroku upadku i pustki.

To wszystko, co pozostało z dawnej dużej wioski Agios Sozomenos. Została porzucona w 1964 r. Z powodu starć między Turkami a Grekami cypryjskimi. Wcześniej żyli głównie Turcy muzułmańscy, chociaż populacja była mieszana. Jedyną cenną ruiną zachowaną na miejscu wsi są pozostałości kościoła św. Mamanta (Mamas) z Cezarei, męczennika, który mieszkał na terytorium współczesnej Turcji w trzecim wieku.

Został zniszczony podczas zaciętych bitew w 1974 r., Kiedy wieś została już opuszczona. W 2001 r. Nadal zarejestrowano tutaj cztery osoby, choć w rzeczywistości nikt nie żył od dawna.

Z daleka Vrestia wydaje się być małą i przytulną wioską u podnóża lasu Pafos. Podchodzisz trochę bliżej i widzisz opuszczone ogrody i ślady zapomnienia.

Mieszkali tu także Turcy, ale wiele lat temu wszyscy przenieśli się do północnej części wyspy, pozostawiając swoje domy na zawsze.

Mały meczet w środku jest dobrze zachowany. Co zaskakujące - bez brudu, bez graffiti.

Uwaga, strzelaj! Teren tutaj nie jest tak głuchy, a samochody często przejeżdżają przez wieś, a nawet umieszczają znaki.

Takie fontanny do picia można znaleźć wszędzie w cypryjskich wioskach. Zastępują mieszkańców studniami. Nastąpiło to stosunkowo niedawno, w 1961 r., Kiedy wieś nadal żyła zwykłym życiem. Nikt nie wiedział, co stanie się kilka lat później ...

Kilkadziesiąt lat później byli mieszkańcy wciąż wracają, aby odwiedzić swoje domy. Być może ktoś nawet próbował zacząć życie od nowa: w niektórych budynkach spotkałem całkowicie stare szafki kuchenne i bardzo nowoczesną rozdzielnicę elektryczną.

Jedna z najbardziej malowniczych opuszczonych wiosek Cypru nosi piękną nazwę Foinikas i znajduje się w południowo-zachodniej części wyspy, nad brzegiem zbiornika Asprokremmos.

Historia wsi jest tak podobna do poprzednich, że nie można było powiedzieć: przed rozpoczęciem konfliktu mieszkali tu głównie Turcy, choć nie tylko oni. Kiedy związek stał się napięty, mieszkańcy zostali wypłukani wodą do północnej części Cypru.

A wioska Teletra, która znajduje się na drodze z Pafos do Polis, ma inny los. Wyjechała 40 lat temu z powodu silnego trzęsienia ziemi, w wyniku którego prawie wszystkie domy zostały zniszczone. Mieszkańcy zbudowali sobie nowe na szczycie wzgórza.

W dawnych czasach wnętrza i rzeczy wciąż pozostają.

Przetrwały nawet butelki z brandy czterdzieści lat temu. Niektóre są prawie nietknięte. Czy są już inne napoje?

Stary kościół jest lepiej zachowany niż inne budynki i być może został odnowiony. Drzwi są zamknięte, ale klucz wystaje. Odwracam się i wchodzę do środka.

Okazuje się, że kościół działa. W miejscu, w którym nikt nie mieszkał przez czterdzieści lat. Istnieją ikony i sklepy. Nikt tego nie bierze.

Fikard będzie wyjątkiem od reguły - turyści są tu sprowadzani (ponownie wyjątek), a nawet biorą pieniądze za wejście (wciąż nie znalazłem, kto zapłacić, a może po prostu szczęście).

Przewodnicy nazywają wieś „skansenem” i zapraszają na lunch w restauracji. Ale wszystko to jest tekst.

W rzeczywistości mieszka tu tylko jedna osoba, a większość domów jest całkowicie pusta, jeśli opuścisz główną ulicę, muzeum nie pozostanie bez śladu!

Jeśli szukasz znaku - oto jest! (napis na znaku)

Wioska Melandra jest kolejnym przypomnieniem podziału wyspy. Teraz ruiny budynków służą jako budynki rolnicze, przechowują zboże i hodują zwierzęta.

Kościół św. Mikołaja został zachowany. Drzwi są prawdopodobnie otwarte.

A w środku też nic nie jest splądrowane.

W pobliżu kościoła, od drzwi do drzwi, stoi meczet. Ten sam malutki, nie więcej niż dwa tuziny ludzi zmieści się w środku.

Wiejski meczet jest pusty, ale także niezwykle czysty.

Zostaw Swój Komentarz