Spacer po serbskim mieście Nowy Sad

Zapraszam na spacer po serbskim mieście Nowy Sad. Miasto letnich kawiarni.

Planując trasę, zdecydowałem się pojechać z Budapesztu do Belgradu. Odległość między tymi dwiema stolicami jest niewielka. Prosi o postój i spacer. W rzeczywistości są aż dwa względnie godne miejsca na drodze. Węgierskie miasto Szeged i serbski Nowy Sad. Szeged polecieliśmy w pośpiechu do granicy. Jak powiesić tutaj. Chcę „odkorkować” nowy kraj. Żaden z czterech członków wyprawy do Serbii nie był jeszcze.

Ale na lunch zatrzymaliśmy się w Nowym Sadzie. Właściwie nie spodziewałem się niczego z tego miejsca. Szybkie wyszukiwanie w Internecie nie dało zrozumiałych zdjęć i atrakcyjnych perspektyw. Ale mózg powiedział, że kiedyś usłyszał gdzieś tę nazwę.

Po czystych i uporządkowanych Węgrzech jako całości wejście do Serbii było niepokojące. Na początek - autostrada typu „asfalt na betonie”. Potem - strasznie brudne obrzeża Nowego Sadu. Następnym ciosem był płatny parking.

Łatwo znaleźliśmy to miejsce. Na początek okazało się, że parkometr zajmuje tylko drobiazg. A drobiazgów nie ma ani w wymienniku, ani w sklepach. Po tym, jak dosłownie błagamy o monety na jedną godzinę parkowania (koszt to 25 rubli za nasze pieniądze), okazało się, że parkometry w ogóle nie działały. Pobieżne przesłuchanie lokalnych właścicieli samochodów wykazało, że płatność jest możliwa tylko z telefonu komórkowego. Cóż, albo nie byli świadomi innych opcji. Ogólnie rzecz biorąc, zapłacili za nas.

A potem przeszliśmy przez ulicę i znaleźliśmy się w niezwykle dziwnym miejscu. Dziwne po tym, co widzieliśmy już w Serbii.

Pomiędzy czystymi europejskimi domami przed nami biegła klasyczna strefa dla pieszych. Przytulne kawiarnie. Jasne poduszki. Siedzenia są huśtawkowe. Wysokie sofy na skręconych nogawkach. Parasole Serwetki Kwiaty

Wszędzie kwiaty!

To nie wydaje się niczym niezwykłym. Ale w Serbii, w nieznanym mi mieście, nie spodziewałem się.

Przez ponad godzinę wędrowaliśmy po ulicach jak oczarowani. Powoli liże oczy każdego kamyka. Robienie zdjęć każdej kawiarni. Patrząc do sklepów.

Nie próbowaliśmy obchodzić całego miasta. Znajdź szczegóły. Obejmuj wszystko, co możliwe. Utknęliśmy na kolorowych ścianach starego miasta.

Mówią, że w pobliżu jest rynek, a także klasztory, a Fruska Gora ... Prawdopodobnie innym razem byłoby miło to wszystko zobaczyć. Ale nie ten. Ten był dobry i tak po prostu.

Potem przeczytałem, że Nowy Sad jest najpiękniejszym miastem w Serbii. I być może zgodził się.

Centralny plac miasta. Plac Wolności. Stąd przytulne i kolorowe uliczki starego miasta rozpraszają się w czterech kierunkach. Na czele placu stoi kościół Matki Boskiej.

Pomnik miejscowego pisarza i polityka Svetozara Mileticha.

Wyjeżdżamy w głąb miasta. Pałac Biskupi (Vladičansky Dvor).

Pozostaje tylko chodzić, zapętlać lub pić zimną lemoniadę. Ponieważ gdzie, gdzie i w Serbii, lato.

I spójrz na podwórza. Dziedzińce tutaj są bardzo autentyczne.

Co za niesamowita ilość ulicznych kawiarni! A co jest stylowe!

Mogę na zawsze strzelać do moich ulubionych kolorów ścian.

Jednak tutaj każda kawiarnia jest atrakcją turystyczną.

Z jakiegoś powodu, jeśli kawiarnia jest grecka, to na pewno niebieska.

Oderwanie się od sklepów nie jest takie proste.

Miasto przypominało mi coś kolumbijskiego.

Potężne kolumny, okazałe wazony ... Kto tu teraz mieszka, dla kogo został zbudowany?

Jeśli idziesz, idź całym miastem. Starzy ludzie też nie siedzą w domu. Biorą czynny udział w życiu miasta.

Wysokie kute taborety. Co może być fajniejszego? Byłbym tak w domu ...

Spacer się skończył. Parkowanie dobiega końca. Zebraliśmy się i opuściliśmy Nowy Sad.

Nie żałuję, że pojechaliśmy tutaj. Nie zobaczę nic niesamowicie niesamowitego.

Ludzie śmieją się, uśmiechają i siedzą w kawiarni we wtorkowe popołudnie.

Obejrzyj wideo: 02 Serbia: Nowy Sad, Karłowice Sremski Karlovci Kościół Pokoju, degustacja (Może 2024).

Zostaw Swój Komentarz