Turysta przypadkowo otworzył sejf, którego nie można było złamać przez 40 lat, i nie był pusty

Małe Muzeum Dziedzictwa Vermilion znajduje się w kanadyjskiej prowincji Alberta i nie jest szczególnie znane szerokiej rzeszy turystów. Swoją nazwę zawdzięcza tytułowej grupie jezior w kanadyjskich Górach Skalistych. Ten piękny zakątek przyrody jest obecnie częścią Parku Narodowego Banff i jest znany archeologom z znalezisk dowodzących, że starożytni ludzie żyli tu ponad 10 tysięcy lat temu.

Ale wracając do samej instytucji. Opowiada odwiedzającym o lokalnym życiu pierwszych osadników, a budynek jest uważany za wyraźną demonstrację ich domu, którego rodzaj budowy, nawiasem mówiąc, był wtedy nowy w tym obszarze. Muzeum przedstawia nie tylko życie okolicznych mieszkańców, ale także opowiada, jak wyglądał interes tamtych czasów, jak wyglądały sklepy i jak rozwijało się rolnictwo. Warto zauważyć, że istnieje wiele przedmiotów kolekcjonerskich. Ale najbardziej ciekawy z nich jest stary sejf, który muzeum odziedziczyło po zamknięciu jednego z lokalnych hoteli w latach 70. Faktem jest, że ciężkie metalowe sklepienie było zamknięte i nikt nie miał pojęcia, co jest w środku i jakiego szyfru użyć. Przez dziesięciolecia muzeum próbowało go złamać, zapraszając pracowników producenta, ekspertów i kowali. Przedstawiciele muzeum nawet stworzyli sejf jako rodzaj rozrywki na wycieczki, zachęcając wszystkich do spróbowania go otworzyć. Jednak wszystko było bezużyteczne, ogromna szafa nadal trzymała swoje sekrety.

Trwało to jednak do tego roku, aż do czerwca odwiedził muzeum najzwyklejszy człowiek - 36-letni Stephen Mills. Przybył do miasta ze swoimi dziećmi i żoną, ale nie mogli dostać się do muzeum, budynek nie działał tego dnia. Następnie przedsiębiorcza głowa rodziny była w stanie zgodzić się z jednym z lokalnych wolontariuszy: wprowadził ich do środka podczas krótkiej wycieczki. I tak, jeśli chodzi o sejf, wolontariusz tradycyjnie zapraszał gości do spróbowania szczęścia przy jego otwarciu. Oczywiście nikt nie miał nadziei, że to się powiedzie, ponieważ próbowali złamać sklep od 40 lat. Ale nagle metalowe drzwi otworzyły się.

Stwierdzenie, że wszyscy byli w szoku, byłoby zbyt słabe. Sam Stephen mówi, że po prostu spojrzał na tarczę z numerami do 60, a następnie zorientował się w mechanizmie i postanowił wypróbować najprostszą kombinację 20-40-60, 3 obroty w prawo, 2 w lewo i jeszcze 1 w prawo. A potem przekręcił klamkę ... Kiedy drzwi się otworzyły, zachwiał się nawet zaskoczony. Być może tego dnia powinien był zagrać na loterii.

Sejf okazał się nie pusty, ale nie przechowywano w nim nic szczególnie cennego. W środku był notatnik należący do jednej kelnerki, gazety z lat 77-78, a także paragon z hotelu z tego samego okresu. Mimo to sejf nadal był przydatny. Według szczęśliwego turysty dyrektor muzeum zadzwonił do niego później, aby mu podziękować. Powiedział, że instytucja jest na skraju zamknięcia, ale teraz, po takim zamieszaniu w mediach, ma nadzieję na szybki strumień odwiedzających.

Zostaw Swój Komentarz