Jak Pepsi zdobył sowiecką flotę okrętów podwodnych, stając się na chwilę potężną potęgą militarną

Skąd, jak pytasz, tak drogie żelazka mogą pochodzić w prywatnych rękach? To było pod koniec lat osiemdziesiątych, więc odpowiedź jest oczywista: oczywiście z ZSRR.

Pamiętam, kiedy byłem mały, w ówczesnej Rosji Sowieckiej wszędzie były czerwone i niebieskie stragany Pepsi-Cola. Wszyscy uważali zagraniczne napoje gazowane za lepsze niż domowe lemoniady i księżniczki, ale wtedy nie lubiłem żadnych napojów. Byłem jeszcze młody, a bąbelki wywoływały nieprzyjemne uczucie w ustach. Wtedy nie wiedziałem, jaka ciekawa historia kryje się za pojawieniem się amerykańskiej coli w radzieckich miastach. Być może jednak nie wydawałoby mi się, że jest to interesujące.

Głównym bohaterem tej historii jest Donald Kendall. Urodził się w 1921 roku w stanie Waszyngton (teraz ma 97 lat!) Donald służył w marynarce wojennej podczas II wojny światowej, a po tym, jak dostał pracę w Pepsi-Coli, gdzie szybko awansował na stanowisko wiceprezydenta. Był odpowiedzialny za międzynarodową sprzedaż firmy.

W 1959 r. W Moskwie odbyła się amerykańska wystawa narodowa. Amerykańskie firmy pokazały obywatelom radzieckim osiągnięcia amerykańskiego przemysłu. Z inicjatywy Kendall Pepsi-Cola stała się jedną z uczestniczących firm. W przeddzień otwarcia wystawy spotkał się z Richardem Nixonem, który był wówczas wiceprezydentem Stanów Zjednoczonych. Kendall wiedział, że w dniu otwarcia Nixon obejrzy wystawę z Chruszczowem i miał jedną małą prośbę. Faktem jest, że biznesmen wyjaśnił wiceprezesowi, że szczyt Pepsi-Coli był przeciwny udziałowi firmy w wystawie. Ale Kendall ich nie słuchał i stawiał w szali karierę, licząc na sukces. Kryterium sukcesu było dla niego bardzo specyficzne - potrzebował zdjęcia Chruszczowa pijącego Pepsi. Kendall poprosił Nixona o pomoc w tej sprawie.

Nixon poszedł go poznać. Podczas kontroli wystawy odbyła się słynna „debata kuchenna”, a następnie, jakby przypadkowo, wiceprezydent zaprowadził pierwszego sekretarza do pawilonu Pepsi-Cola.

Ale czy Nikita Siergiejewicz będzie chciał spróbować zagranicznego drinka? Potem Kendall wyszedł na lewę. Zamówił przywiezienie wody ze Stanów Zjednoczonych, a część napoju przygotowano przez zmieszanie syropu Pepsi-Coli z amerykańską wodą. Do reszty używaliśmy lokalnej wody. Zamiast pytać Chruszczowa, czy chciałby spróbować Pepsi, Kendall zapytał, czy wolałby wersję z domową lub importowaną wodą. Oczywiście Chruszczow wybrał „rodzimy” napój, na który liczył Kendall.

Tata wielokrotnie powtarzał mi, jak poszedł na tę wystawę i spróbował tam Pepsi-Coli. Wtedy też jej nie lubił.
W wyniku spotkania z przywódcami radzieckimi popularność polityczna Nixona gwałtownie wzrosła, a rok później wziął udział w wyborach prezydenckich. To prawda, że ​​stracił je dla młodego i charyzmatycznego Kennedy'ego. Pewny, że kariera polityczna się skończyła, poszedł do sektora prywatnego i dostał pracę ... w Pepsi!

Donald Kendall wkrótce został szefem firmy. Aktywnie pracował nad rozszerzeniem sprzedaży napojów na całym świecie, w tym w ZSRR. A na początku lat 70. był w stanie zawrzeć umowę z przywódcami radzieckimi. Pepsi-Cola był pierwszym produktem zachodnim, który każdy obywatel radziecki mógł swobodnie kupić. Napój został wyprodukowany w fabrykach specjalnie zbudowanych w ZSRR i sprzedawany na licencji.

Radzieccy przywódcy nie chcieli płacić za napoje gazowane cenną walutą, a ruble były bezużyteczne na rynku światowym. Dlatego w zamian za Pepsi-Cola amerykańska firma otrzymała wódkę! Otrzymała wyłączne prawo do sprzedaży Stolichnaya w USA. W tamtych latach była to jedyna rosyjska wódka, którą można było kupić na Zachodzie - fakt ten został podkreślony w reklamie drukowanej:

Ciekawe, że zysk Pepsi nie zależał od sukcesu sprzedaży sody w Związku Radzieckim, ponieważ wszystkie przychody z transakcji spadły wyłącznie na sprzedaż alkoholu w Stanach Zjednoczonych.

Mimo to napój zyskał dużą popularność w ZSRR, otwarto kilka fabryk. Kioski Pepsi-Cola w całym kraju zapewniły państwu przychody w wysokości wielu milionów dolarów. Były nawet automaty sprzedające tę drogą sodę - jedna szklanka kosztowała 20 centów!

Pod koniec lat 80. nadszedł czas na przedłużenie umowy. Rząd radziecki chciał zbudować dodatkowe fabryki Pepsi na swoim terytorium, ponieważ handel napojami przyniósł dobry zysk. Ale nadal nie miał waluty, a następnie z powodu konfliktu w Afganistanie sowieckie produkty zostały objęte sankcjami, a handel wódką nagle stał się dla Pepsi znacznie mniej opłacalny.

Dlatego ZSRR zaoferował amerykańskiej firmie niesamowite warunki: siedemnaście okrętów podwodnych, fregata, krążownik i bombowiec torpedowy zostały przeniesione na własność PepsiCo!

Oczywiście firma nie potrzebowała takiej siły militarnej - cały ten sprzęt dostarczono jako złom i szybko odsprzedano go Szwedom, którzy go zutylizowali.

Jednak na kilka dni firma produkcyjna Pepsi-Cola stała się szóstą najpotężniejszą potęgą wojskową (no może siódmą!)
W 1991 r. Otworzył się rynek radziecki, a ludzie zmęczeni dekadami wyłączności Pepsi szybko przestawili się na głównego konkurenta, Coca-Cola.

W 2004 roku Donald Kendall otrzymał Order Przyjaźni za rozwój stosunków rosyjsko-amerykańskich.

Osobiście wiedziałem o tym, jak ZSRR wymieniał wódkę na Pepsi, ale dopiero niedawno dowiedziałem się o okrętach podwodnych. Teraz myślę ... Może gdybym wiedział, za jaką cenę rząd radziecki kupuje tę gazowaną wodę sodową, zrobiłbym sobie wysiłek i piłbym więcej. Czy słyszałeś już o tej wymianie?

Zostaw Swój Komentarz