Skąd pochodzi herbata na Sri Lance

Sri Lanka jest zwykle nazywana wyspą herbaty. Kiedy fotografujesz zbieracze liści herbaty z koszami na ramionach na górskich plantacjach i pijesz bogaty napój mleczny w stylu angielskim, herbata wydaje się rosnąć na Cejlonie od stuleci. Uprawa drzew herbacianych rozpoczęła się dopiero w XIX wieku w miejscu zwanym Peradeniya.

Dziś Peradeniya, małe miasteczko w pobliżu stolicy centralnej prowincji wyspy, Kandy, znane jest głównie z jednego z największych uniwersytetów na Sri Lance i Królewskich Ogrodów Botanicznych z jedną z największych kolekcji orchidei, palm, roślin leczniczych i drzew w Azji, licząc więcej 4000 gatunków. Korzenie początków parku są głęboko zakopane w glebie historii: kiedy pod koniec XIV wieku następny monarcha wstąpił na tron ​​królestwa Kandy w Sinhali, przeniósł swój dwór bliżej rzeki, do ziemi obecnej Peradeniya i założył malowniczy kurort w malowniczej okolicy do spacerów i rekreacji ukochanej królowej . Jego zwolennicy nie wynaleźli roweru i od podstaw wyposażili nowe miejsca dla siebie, ale uszlachetnili park do końca XVIII wieku, krocząc zacienionymi i zadbanymi alejkami przed gośćmi dworu królewskiego. Wraz z nadejściem brytyjskich kolonistów rozpoczęła się nowa era w historii Peradeniya, dzięki brytyjskim ogrodom botanicznym przyciągają obecnie ponad 2 miliony odwiedzających każdego roku, a Sri Lanka jest jednym z głównych eksporterów herbaty.

Królewskie Ogrody Botaniczne w Peradeniya oficjalnie pochodzą z 1843 r., Kiedy Brytyjczycy posadzili wiele drzew i roślin, z których niektóre sprowadzono z Kolombo i okolic, a niektóre wypłynęły z samego Londynu, ze słynnych Ogrodów Kew do dziś. Kolejny szef ogrodów, George Gardener (trudno wymyślić lepsze imię i powołanie), przywiózł z Brazylii wyprawę z Brazylii próbnych sadzonek gumy i drewna quin, które później stało się prawdziwym błogosławieństwem dla gospodarki wyspy.

Kawa, herbata, gałka muszkatołowa, guma, kokos i kora drzewa chininowego, z których otrzymano substancję chininę, która pomaga w leczeniu malarii, stała się głównym produktem eksportowym Sri Lanki. Wszystko zostało przetestowane w ogrodach Peradeniya, zanim Brytyjczycy odkryli, że drzewa herbaciane czują się świetnie w górskim klimacie Nuwara Eliya, gdzie obecnie znajdują się główne fabryki herbaty. Reszta historii Peradeniya nie lśni żywymi wydarzeniami, park nadal się powiększał, uszlachetniał, z wyjątkiem tego, że podczas II wojny światowej mieścił się w nim kwatera główna połączonych sił zbrojnych w Azji Południowo-Wschodniej.

Z jakiegoś powodu zwyczajowo organizujemy małe ogrody zoologiczne lub małe farmy na terenie kompleksów parkowych, aby dzieci mogły trzymać się koni, karmić jelenie lub kozy, marzyć o przytulaniu królików i ściganiu cierpliwych kaczek. A prezentowanie wiewiórek z orzechami w obsadzie jest odwiecznym klasykiem. Lokalne wiewiórki na Sri Lance nie są szczególnie chętne do kontaktu, nikt nie wpuści słoni do ogrodów Peradeniya - są one tak swobodnie chodzić po drogach przechodzących przez terytorium parków narodowych. Królewskie Ogrody Botaniczne zostały wybrane przez latające lisy.

Podczas upałów w ciągu dnia kurki lekkomyślnie śpią do góry nogami i tylko od czasu do czasu latają z gałęzi na gałąź.

Zmęczeni upałem biegniesz, by odpocząć w cieniu, a gdy tylko zrelaksujesz się, siedząc na masywnym korzeniu i poczujesz się jak angielski dżentelmen, robiąc promenadę przed kolejną imprezą herbacianą zgodnie z harmonogramem, Sri Lanki zmaterializują się i wyjmą typowy lunch z worków: „koloboks” zrobiony z ryżu z warzywami, zawinięte w gazetę. Dlaczego nie miskę lub plastikowy pojemnik, w którym nie brakuje, nadal nie rozumiem. Lepki ryż o charakterystycznym zapachu dostaje się do ust dłońmi, karmi swoje dzieci jak pisklęta. Nie, widziałem wszystko: i jak inteligentni Indianie w garniturach jedzą rękami, jak to było od dawna również zwyczajowe. Ale bułeczki z Sri Lanki, brrrr, wciąż drżą, kiedy pamiętam.

Gigantyczne guupańskie kurupity są często mylone z drzewami solnymi, w których gaju w Lumbini, obecnie na terytorium Nepalu, zgodnie z legendą urodził się Budda Siakjamuni, książę Siddhartha Gautama. Tak czy inaczej, Guaniana kurupita jest tradycyjnie spotykana w pobliżu świątyń Shaivite w Indiach, wokół świątyń buddyjskich w Tajlandii i na Sri Lance. Zwłaszcza Sri Lanki czczą drzewo zasadzone w 1901 r. Przez brytyjskiego króla Jerzego V i królową Marię. Drzewo i drzewo - nie sekwoja i nie baobab, po co się zastanawiać? Oprócz naukowej nazwy botanicznej kurupita jest znana jako drzewo kul armatnich ze względu na swoje owoce.

Stałe owoce o okrągłym kształcie i wielkości małego niedojrzałego kokosa rosną w nietypowy sposób: nie na gałęziach, ale zwisają z grup grubych pędów na pniu. Owoce są również porównywane do kul armatnich nie ze względu na swój kształt - po dojrzewaniu spadają na ziemię z rykiem. Pękając, owoc wydziela paskudny i nieprzyjemny zapach, jednak przyciąga zwierzęta, które nie gardzą smakiem mięsa, a następnie, poprzez swoje ekskrementy, rozsiewają nasiona kurupita.

Dzieci - są dziećmi na Sri Lance. Znaleźliśmy drzewo, gdzie grube gałęzie zwisają blisko ziemi i wspinamy się pod nadzorem rodziców.

Czy często chodzisz do ogrodów botanicznych? Mam znajomych, którzy uwielbiają odwiedzać ogród w Petersburgu prawie co weekend, a nie ze względu na specjalną okazję - rzadki gatunek kaktusa kwitł, na przykład po prostu tak, chodzić między roślinami, brać liście, słupki i pręciki z filtrem VSCO do instagram. Ale co jeśli lokalna wersja holenderskiego Keukenhof, zwana Festiwalem Tulipanów, z roku na rok gromadzi szeroką publiczność. A dusza wymaga czegoś bardziej egzotycznego, a jeśli nie loterii, to minimum różnorodności storczyków.

Tak więc w pawilonie ze storczykami w Peradeniya utknęliśmy na długi czas. Niektóre gatunki przypominają ważki podobne do ważek, które mogłyby równie dobrze ozdobić faunę planety Pandora.

Cyniczny fotomaniak zagryzł mi zęby: „A dlaczego poszedłeś tam z uniwersalnym zoomem podróżnym bez statywu, obiektywu makro i reflektorów? Przypuszczam, że napiszesz do swoich subskrybentów później, mówią, kto potrzebuje tapety, rozbierz ją na części, nie mam nic przeciwko”.

Różnorodność flory ogrodów z naukowego punktu widzenia doceni prawdziwy botanik, który jest oddany swojemu powołaniu i wszystkim pozostałym odwiedzającym Peradeniya - przestronny, zadbany park, w którym przyjemnie jest wędrować, trzymając się za ręce i chowając się od czasu do czasu w cieniu rozłożystych gałęzi drzew. Prosi więc o zepsucie typowych obrotów „aby uciec od zgiełku miasta” i „być na łonie natury”. Ale przepraszam, proszę pana, Kandy, oczywiście, według standardów Sri Lanki, raczej dużego miasta. Nie zakurzony i ogromny Colombo, ale tonący w zieleni. I chociaż kanoniczny ruch azjatycki jest odczuwany na ulicach, Sri Lanki, nie cierpiąc na brak słońca i gorąca, nadal zachowują się bardzo spokojnie. Dlatego Peradeniya jest dla nich okazją na spacer bez hałasu samochodów i tuk-tuków, a dla zakochanych - możliwość przejścia na emeryturę i przyjęcia się w odległej altanie.

Jeśli zdecydujesz się spędzić dzień lub dwa w Kandy, to Peradeniya jest oczywistym wyborem na dobry czas. Dotarcie do niego, podobnie jak w innych częściach Sri Lanki, nie będzie trudne - miejscowi chętnie podadzą ci numer autobusu, a tuk-tuker zatańczy ze szczęścia, jeśli przejedziesz jego tarantai.

Obejrzyj wideo: Herbata czarna Cejlon Sri Lanka. (Może 2024).

Zostaw Swój Komentarz