Shingu Park Indianie: bez pozwolenia nawet brazylijska policja nie przyjdzie do nich

We współczesnej Brazylii prawie nie ma zakątków dzikiej przyrody. Rozwój rolnictwa wymaga więcej ziemi. Aby wesprzeć produkcję zwierzęcą i produkcję roślinną, rząd kraju zapewnia rolnikom nowe działki, które często zajmowane są przez selwę amazońską. Tymczasem Hindusi nadal mieszkają w Amazonii - ostatni rdzenni mieszkańcy lasów równikowych.

Kiedyś Indianie zamieszkiwali rozległe obszary Ameryki Południowej, od równikowej dżungli po surowe południowe obrzeża. Wraz z pojawieniem się kolonistów zostali pozbawieni pierwotnych siedlisk, a ich liczba znacznie się zmniejszyła. W Brazylii te małe narody przetrwały do ​​dziś tylko w Amazon Selva - najbardziej niedostępnym i odległym regionie kraju. To tutaj, w stanie Mato Grosso, dzięki braciom Villas Boas zorganizowano Park Narodowy Shingu.

Park został założony w 1961 roku na powierzchni prawie 28 000 kilometrów kwadratowych. Tu znalazło się około 4500 osób z 16 różnych plemion indyjskich. Po znalezieniu się na małym terytorium, które gwarantowało im ochronę przed wrogim światem zewnętrznym, Indianie zostali zmuszeni do znalezienia wspólnego języka z sąsiadami. Nie zawsze się to udawało i nadal dochodzi do starć wśród lokalnych plemion. Ale to prawie drobnostki w porównaniu z konfliktami, które istniały wśród Indian ze pasterzami i rolnikami.

Dziś Park Narodowy Shingu jest domem dla różnych plemion, które żyją tak samo, jak ich odlegli przodkowie. Zajmują się uprawą roślin spożywczych, zbieraniem, łowieniem ryb i polowaniem. Lokalne plemiona wytwarzają również masło orzechowe, co przynosi im dochód. Ich tradycyjne domy są wykonane z prostych, dostępnych materiałów, a ich istnienie podlega prawom natury.

Chociaż w parku jest szkoła i przychodzą tu lekarze, trudno jest dostać się do parku bez specjalnej przepustki. Przed przyjazdem należy uzyskać zgodę Krajowego Stowarzyszenia Spraw Indyjskich - FUNAI. Ale niektóre narody, na przykład kalapalo, są nadal tak wrogo nastawione do białej populacji, że nawet policjanci brazylijscy nie ryzykują odwiedzania swoich wiosek.

Większość plemion jest niewielka - od 150 do 500 osób. Ale życie w parku ma korzystny wpływ na ich życie pod względem wzrostu populacji. Nie ostatnią rolę odgrywa w tym pomoc medyczna zapewniana przez państwo brazylijskie.

Większość Indian komunikuje się ze światem zewnętrznym, a nawet czasami przyjmują turystów do swoich wiosek. Jednym z nich jest plemię Kuikuru. Naukowcy uważają, że przed pojawieniem się Europejczyków przodkowie Kuikuru byli jedną z najbardziej rozwiniętych cywilizacji w Ameryce Południowej, która budowała duże miasta w Amazon Selva. Ale importowane choroby i zbrojne starcia z kolonialistami stawiają lud Kuikuru na skraju wyginięcia. Dziś pozostało około 550 osób.

Być może Park Narodowy Shingu jest ostatnią szansą dla tych plemion na przetrwanie i zachowanie tożsamości. W końcu wierzą w duchy i bóstwa przyrody, żywią się tylko tym, co wyhodowali i uzyskali na swojej ziemi. A las amazoński jest jedynym miejscem, w którym czują się bezpiecznie.

Obejrzyj wideo: Indian Rhino Safari in Kaziranga National Park. Ethical Hedonist TV (Może 2024).

Zostaw Swój Komentarz