Dary Dolnej Wołgi i cuda kuchni Astrachańskiej

Interesując się tradycjami różnych regionów, zawsze staram się dowiedzieć czegoś o lokalnej kuchni. W regionie Astrachania, na Dolnej Wołdze, rzeka odgrywa tutaj główną rolę. Rzeki zawsze karmiły żyjących na ich brzegach, a wieś Verkhnekalinovsky, w której znajduje się nasza wciąż bezimienna baza rybacka, nie jest wyjątkiem.

Ta podróż wcale nie była nam głodna. Wszystko dzięki właścicielowi bazy Natalia - doskonałemu kucharzowi o złotych rękach i bogatym doświadczeniu w innych bazach rybackich. Pewnego wieczoru, po wędkowaniu, poprosiliśmy ją, aby bliżej zapoznała nas z kuchnią Astrachańską.

Są to pieczone sandacze w przyszłości. Nigdy bym nie pomyślał, że ryby można oczyścić i wypchać z tyłu. Powiedzieliby to przed podróżą, zaśmiali się i doradziliby, żebym założył spodnie na głowę). Ale w podróży uwielbiam uczyć się nowych rzeczy i różnych odkryć dla siebie.

Sandacz jest wycięty z tyłu, ponieważ jego brzuch jest miękki, wygodnie jest położyć na nim ryby, aby nadzienie nie wypadło i nie rozprzestrzeniło się. Faszerowane tłuczone ziemniaki z dodatkiem cebuli i (lub) grzybów.

Oczywiście kuchni rybnej nie można sobie wyobrazić bez zupy rybnej. Gotuje się go ze szczupaka lub suma z dodatkiem warzyw. Ale tutaj to nie wszystko, jak sobie wyobrażałem.

Myślałem, że wezmą łyżkę i naleją porcję. Tak, kaneshn)

Okazuje się, że ucho nie jest najpierw jedzone dla nas jak zwykle, ale osobno bulion i nadzienie. Nadzienie umieszcza się na talerzu jako sekundę, bulion wlewa się do misek. I tradycyjnie piją to, a nie jedzą łyżką. To są ciasta)

Mówiąc o ciastach! Mamy je z sumem, ziemniakami i kapustą. Szczerze mówiąc, zawsze robiłem niezadowoloną minę, gdy ciastka były gdzieś sprzedawane lub oferowane, a oni odpowiedzieli na moje pytanie, że nie są ze słodkim nadzieniem, ale z kapustą. Ale będzie mi to długo śnić i, ogólnie rzecz biorąc, zjednoczenie związków!

Szczęśliwa sałatka też poszła dobrze, nie obiecała powrotu)

Faszerowanie zupy rybnej bliżej.

Raki zostały złapane przez przypadek. Okazało się to śmieszne - każdego dnia, jeden lub dwa. W rezultacie wszyscy to rozumieją)

I tak było. Siedzisz, widzisz, że zaczyna dziobać. Szarpiesz - och, nieoczekiwany. Możesz przywitać się ze skorupiakami z radosnym płaczem żeńskiej połowy grupy. Nawiasem mówiąc, jeden z tych gadów ugryzł mnie pazurem, podczas gdy ja próbowałem zbadać i zrobić zdjęcie, właśnie złapany.

Kolejne ciasto upieczone w piekarniku. Z suma i kapusty.

A oto sandacz, który okazał się surowy na początku postu. Bajka, a nie potrawy! Ogromne podziękowania dla Natalii, która podobała się takim urokom!

Zostaw Swój Komentarz