Nanji - ostatnia rezerwa komunistyczna w Chinach

Gdyby Związek Radziecki istniał dzisiaj, wyglądałby tak. Niedobory w sklepie, chleb na kuponach, kołchozy i portrety Lenina i Stalina wszędzie. Komunizm na każdym rogu. To nie jest muzeum, ale prawdziwe miasto mieszkalne.

Przybywają tu turyści i nostalgiczni obywatele. Poszedłem również, a teraz pokażę wam, jak żyje najbardziej czerwone miasto Chin.

Od każdego według jego umiejętności, do każdego według jego potrzeb. Wygląda na żywy plakat czasów socjalistycznych. Gładkie ścieżki, idealnie posadzone drzewa, wszystko jest mierzone i bez kłopotów.

Miasto Nanji w prowincji Henan nazywa się ostatnią twierdzą chińskich maoistów, wyznawców towarzysza Mao. Ściany domów ozdobione są hasłami, na szerokich drogach prawie nie ma samochodów, a mechanicznych kontrolerów ruchu w białych rękawiczkach dopiero niedawno zastąpiono nowoczesnymi światłami.

Fakt, że komunizm jest jednym wielkim stereotypem w Chinach. Tak, istnieje symbolika, tak, Mao Zedong jest przedstawiony na pieniądzach, a siła rządząca nazywa się Chińską Partią Komunistyczną. Ale to wszystko jest przykrywką. W rzeczywistości Chiny od dawna są kapitalistyczną strukturą świata. Widać to prawie we wszystkim.

Nie tutaj: w „czerwonym” mieście zachowały się nie tylko elementy zewnętrzne, ale sama istota porządku światowego: kołchozy, dni pracy w społeczności, miasta-miasteczka.

Na głównym placu znajdują się duże portrety przywódców: Lenin i Stalin są tutaj czczeni jako święci.

Plakaty wyglądają nowocześnie, powstały w naszych czasach. Pobudzenie jest wszędzie. Na każdej ścianie, w każdym oknie. Na placu stoją głośniki nadające „Czerwony Wschód”, hymn Chin od czasów „rewolucji kulturalnej”.

Ale kiedy odejdziesz od najbardziej centralnego miejsca, zaczyna się rzeczywistość. Zobacz, jakie wygodne przejście dla pieszych!

Uczniowie przychodzą do szkoły z miotłami. Na służbie Ten, którego kolej przynosi miotłę z domu i czyści terytorium.

Pojawienie się obcokrajowca w kasie wywołało prawdziwy gniew wśród chińskich dzieci. To tak, jakby w latach 70. para amerykańskich turystów wpadła do szkoły gdzieś w pobliżu Saratowa.

Czy masz wrażenie, że to dokładnie tak, jak Rosja Radziecka, tylko napisy w niezrozumiałym języku?

Absolutnie wizualny kalka kreślarska z ZSRR.

Mężczyźni naprawiają motocykl w garażach.

Sklep spożywczy jest jak dwie krople wody jak radziecki supermarket. Tych pasków, pomalowanych farbą szklaną, nigdy nie zapomnę.

A w środku jest deficyt!

Mięso, mleko i mrożone towary nie zostały dostarczone. Są makaron, szczoteczki do zębów, chipsy przekąskowe i wódka. W przypadku wódki pewien dział.

Moją uwagę zwrócił kiosk po drugiej stronie drogi. Okna były zamknięte zasłonami, ale ludzie ciągle podeszli do okna, coś wzięli i wyszli. Postanowiłem podejść bliżej.

Tutaj sprzedawali chleb, białe bułki.

I nawet go nie sprzedali, ale wydali kupony! Nie możesz nic kupić za pieniądze. Byliśmy głodni, kobieta zlitowała się i dała nam bułkę. Chleb w Chinach jest całkowicie bez smaku, ale wpadł dobrze w pusty żołądek.

We wsi znajduje się jadalnia. Ale obiad w nim nie odniesie sukcesu.

W mieście nie ma gdzie zjeść lunchu. Zwykle w Chinach są restauracje, kawiarnie lub po prostu stragany z grillem na każdym rogu. Po prostu nie komuniści.

A teraz zaczyna się zabawa. Dotarłem tam, gdzie osoby z zewnątrz zdecydowanie nie czekają. Asfalt nagle się skończył, znalazłem się między dwiema dzielnicami mieszkalnymi. Kierowała tu starsza pani z łopatą. Wlała piasek do głębokich dołów, aby jakoś naprawić drogę.

Wędrowałem do strefy zbiorowych ogrodów, rośliny hoduje się w starych łazienkach pełnych ziemi. Był ślepy zaułek, musiałem wrócić.

W nowoczesnym budynku mieszkalnym toalety znajdują się na ulicy.

System korytarzy akademików. Wszystko to jest również bardzo znane.

Balkony pełne śmieci. Ale nie szkliwione: nie wolno się popisywać.

I wszędzie Mao, Wielki Sternik, słońce narodu.

Z jakiegoś powodu słońce jest przedstawiane o zachodzie słońca.

W rzeczywistości jest to zachód słońca. Bez względu na to, jak bardzo starają się uratować miasto komunistów, mniej osób chce wziąć udział w tym eksperymencie.

Poza środkową, polizaną częścią jest już zupełnie inny obraz.

Jeśli to, co widziałeś wcześniej, można porównać z ZSRR w latach 80. ubiegłego wieku, to porywające lata dziewięćdziesiąte zaczynają się nieco dalej. Ulice zamieniają się w niekończący się bazar, handlują bezpośrednio z ziemi, wyrzucają tu śmieci. Tak, większość Chin wyglądała tak dziesięć lat temu. Ale dzisiaj trudno znaleźć takie zdjęcie.

Tutaj też jest brudno.

Miasto komunistów ma niejasne perspektywy. Z jednej strony rozwija się tu „czerwona” turystyka, która przynosi niewielkie dochody. Z drugiej strony mieszkańcy zjednoczyli się już z realizmem socjalistycznym i chcą żyć we współczesnym świecie. Bałagan jest jak okres przejściowy. Wielkie Chiny stają się z roku na rok coraz czystsze i zadbane.


Zdjęcia i tekst - źródło

Obejrzyj wideo: ZEITGEIST: MOVING FORWARD. OFFICIAL RELEASE. 2011 (Może 2024).

Zostaw Swój Komentarz