Przez ponad miesiąc masowe protesty i strajki masowe trwały we Francji. Setki tysięcy ludzi wyszły na ulice, aby wziąć udział w demonstracjach mających na celu uchylenie nowego rządowego prawa pracy. Były kłopoty z policją, podpaleniami, fajerwerkami i farbami.
Ludzie po prostu nie mogli spokojnie zaakceptować nowej reformy, ponieważ zgodnie z nią pracodawcy mają możliwość zwiększenia liczby godzin pracy omijając związki zawodowe, negocjując bezpośrednio z pracownikami. Ponadto procedura zwolnienia pracowników jest uproszczona.
Słowa prezydenta Francoisa Hollande'a również „dodały paliwa do ognia”. Oświadczył, że nie zmieni swojej decyzji dotyczącej nowego prawa i poradził protestującym, aby nie marnowali czasu.
Protestujący zablokowali drogę do farmy czołgów i podpalili opony.
Z powodu protestów prawie wszystkie rafinerie Total całkowicie przestały działać.
W kraju brakowało benzyny, przez co w celu uzupełnienia paliwa kierowcy musieli obejść więcej niż jedną stację benzynową i stanąć w długich kolejkach.
Ulice też były niespokojne.
Ludzie uzbroili się w farby i opary.
Wszystkie siły zostały rzucone, aby strzec porządku.
Koleje w Rennes zostały również zablokowane przez protestujących.
Wielu zostało aresztowanych.
Karty z wizerunkiem francuskiego premiera Manuela Waltza, który stał się wrogiem ludu, rozdawano na ulicach.
Jeden z protestujących.
Nie bez ognia. Demonstranci podpalili pojemniki na śmieci.
Ludzie sprowokowali policję, oblewając ich farbą, wyrzucając na nich śmieci i szkło.
Słudzy Prawa i Anonimowi.
Tłum protestujących z fajerwerkami.
Młodzi ludzie wspięli się na pomnik w Marsylii.
Demonstracja z transparentami i flagami.
Facet zbliża się z bukietem stokrotek do strażników ...
... i rzuca w nie kwiatami.