Skarby galeonu Concepcion, który zabił hiszpańską chciwość

Hiszpania, będąca potężną potęgą kolonialną, była w dużej mierze zależna od otrzymywania wartości z zamorskich posiadłości. Zrabowane skarby pokrywały wydatki wojskowe kraju, przeznaczono na budowę nowych statków morskich, a także zapewniono wygodne istnienie hiszpańskiego dworu królewskiego. Dlatego upadek galeonu Concepcion, który przetransportował ponad 100 ton złota i biżuterii, był straszną stratą dla Hiszpanii.

Oficjalna nazwa niefortunnego galeonu brzmiała jak „Nuestra Senora de la Concepcion”. Był to statek handlowy, wyposażony w broń armatnią, który przez 20 lat swojej służby wielokrotnie przepływał Atlantyk. Podobnie jak inne galeony floty hiszpańskiej, Concepcion dostarczał złoto i biżuterię skradzione przez kolonistów. Statek wypłynął w swoją ostatnią podróż w 1641 roku, a przyczyną jego wraku była ludzka chciwość.

Podczas załadunku w porcie Veracruz okazało się, że w ładowni galeonu było znacznie więcej skrzyń z klejnotami niż wolna przestrzeń. Ponieważ jednak załadunek ładunku na potrzeby państwa hiszpańskiego był prowadzony przez osobistego przedstawiciela króla Filipa IV, nie chciał słyszeć o tym, że część złota trzeba zostawić i wysłać na inny statek. Skarb pilnie potrzebował funduszy na przeprowadzenie kolejnej kampanii wojskowej, więc wszystkie ładownie i pokład statku były wypełnione skrzyniami.

Ale zanim galeon opuścił Karaiby i dotarł do Atlantyku, pierwsza poważna burza spowodowała śmierć niezwykle przeciążonego statku. Wrak miał miejsce w pobliżu wyspy Haiti, gdzie galeon najpierw wskoczył na rafy, a następnie został zatopiony przez kolejny huragan. Filip IV był wściekły, ponieważ roczny dochód z hiszpańskich kolonii był na galeonie, a jego utrata obiecała poważne trudności materialne. Pomimo tego, że części załogi, w tym kapitan, udało się przeżyć i opowiedzieć o tragedii, poszukiwanie zatopionego skarbu do niczego nie doprowadziło. Hiszpański skarb pozostawiono na jakiś czas bez pieniędzy, a miejsce katastrofy „Nuestra Senora de la Concepcion” poszukiwali wszyscy miłośnicy przygód, którym udało się zdobyć fundusze na poszukiwania.

Ale zespół Bert Webber wciąż miał szczęście, a jednocześnie Dominikana, która była właścicielem połowy znalezionych skarbów. To, co Amerykanin dostał z dna morskiego, szacuje się na 14 milionów dolarów. Ale według danych archiwalnych nie jest to cały ładunek galeonu. Co najmniej 90 ton kosztowności statku wciąż znajduje się w pobliżu wyspy Haiti, pokrytych grubą warstwą piasku i maskowanych przez rafy koralowe.

Zostaw Swój Komentarz