Kiełbasa: czy można jeść pyszne owoce

Ta roślina z pysznymi owocami kiełbasy zwisającymi z gałęzi rośnie tylko na kontynencie afrykańskim. Europejscy podróżnicy, zaskoczeni podobieństwem owoców do kiełbas mięsnych, nazwali roślinę „drzewem kiełbasy”. Pomimo tego, że roślina ta nie jest używana w żywności, ma wiele cennych właściwości.

Botaniczna nazwa rośliny to afrykańska kigelia. W naturze występuje w południowo-wschodniej Afryce i na sąsiedniej wyspie Madagaskar. Najczęściej kigelia jest wolnostojącym drzewem, które osiąga wysokość 12-15 metrów i ma szeroką, rozkładającą się koronę. Jest to pod wieloma względami niezwykłe drzewo. Na przykład kwiaty o jasnoczerwonym kolorze i obrzydliwym zapachu kwitną późnym wieczorem, a rano już opadają. Kwiaty o tak osobliwym zapachu nie wszystkim przypadną do gustu. Ale Kigelia nadal ma fanów zapylających go. Są to nietoperze, które przyciągają oryginalny zapach.

Pachnące kwiaty i specyficzne zapylacze są dalekie od wszystkich cech kigelii. Okazuje się, że jego owoce, osiągające długość 60 centymetrów, nie tylko nie mają nic wspólnego z kiełbasami mięsnymi, ale są na ogół trujące. Owoce gorzko smakujące nie są spożywane na surowo, ponieważ nieuchronnie doprowadzi to do zatrucia. Ale w wysuszonej formie afrykańscy mieszkańcy dodają je do niektórych potraw. Ponadto z owoców drzewa kiełbasy powstaje napój o niskiej zawartości alkoholu.

Lokalni mieszkańcy wieszają owoce kigelii nad wejściem do mieszkania, ponieważ są uważane za święte i gwarantują ochronę przed złymi duchami. Ze względu na swoje właściwości przeciwzapalne owoce kiełbasy są częścią mikstur afrykańskich używanych do ukąszeń węży i ​​gojenia się ran.

Ale największe uznanie kigelia osiągnęła w kosmetologii. Jest częścią wielu produktów do pielęgnacji skóry o działaniu odmładzającym. Ze względu na zawarte w nim białko kigelinowe preparaty z jego obecnością przyczyniają się do produkcji kolagenu, elastyny ​​i kwasu hialuronowego.

Obejrzyj wideo: Jak powinniśmy jeść, aby ocalić nas i planetę? Grzegorz Łapanowski i Urszula Somow (Może 2024).

Zostaw Swój Komentarz